Ariel Kula dumny jest ze swych plastycznych dokonań. Umieścił je w publicznych miejscach, wystawiając się na opinie wielu ludzi. Tylko niektórzy wiedzą, że namalował je 31-letni właściciel Art Studio. Na co dzień jest instruktorem pracowni stolarskiej w Warsztacie Terapii Zajęciowej przy Spółdzielni Inwalidów „Łuksja”. Wolne chwile poświęca na malarstwo wielkoformatowe, aerografię i ziołolecznictwo. W każdej z tych dziedzin czuje się ekspertem.
Alicja Filip, szefowa łukowskiego warsztatu jest pełna podziwu dla zdolności Ariela. – Nie wiem skąd bierze na wszystko czas. Jest bezwzględnie poświęcony pracy, a tworzy rzeczy niezwykłe.
– Łatwość rysowania odkryłem już w przedszkolu. Od tamtej pory konsekwentnie rozwijałem zdolności. Nieraz dostałem po nosie, ale czegoś się nauczyłem. Nie jestem absolwentem ASP, jak niektórzy sądzą, tylko pedagogiki na siedleckiej Akademii Podlaskiej. Malowania murali uczyłem się od innych. Szperałem w Internecie, aż udało mi się połączyć kilka technik. Teraz mogę przyjąć każde wyzwanie, choć potrzeba na to wytrwałości i żmudnego ślęczenia na rusztowaniu. Murale o powierzchni 80 mkw. Mogę zrobić w tydzień – zwierza się Kula.
Najpierw doceniono go w Łukowie. Ozdabiał ściany barów: Garaż, Kadr, Milton, Soprano i Podjadek. Potem zaproponowano mu malowanie ścian w studium medycznym, pizzeriach, salonach fryzjerskich i mieszkaniach. Po zwycięstwo w ogólnopolskim konkursie murali „Polska bez papierosa” zlecono mu malowanie ścian bloku i placu zabaw przedszkolaków w Warszawie. W Lublinie zrobił furorę podczas targów aranżacyjnych. Widzowie nie mogli wyjść z podziwu, kiedy na ich oczach malował przez kilka godzin kompozycję przestrzenną.
– Ludzie dziwią się trwałości wykonanych przeze mnie murali. Dzięki połączeniu kilku technik malarskich i położeniu warstwy lakieru pod farbę akrylową, obrazu nie sposób uszkodzić. Można go zmywać, jeśli się ubrudzi i nie traci intensywnych barw – uważa autor.
W jego pracy równie ważny jest temat, co zapał i cierpliwość w jego realizacji. Czasem przy malowaniu spędza po 13 godzin dziennie. Każdy obraz składa się z kilku etapów. Tło nakłada sprężarką automatyczną, zaś detale i obrysy postaci wykonuje pędzelkiem. Znajomi Ariela utrzymują, że to wyjątkowo żmudne zajęcie, choć w końcowej fazie wyjątkowo efektowne.
Zadowolenie sprawiło mu wykonanie 120-metrowego muralu z ikonami polskiego i światowego kina. Dla większej wyrazistości postaci umieścił je w filmowych kadrach, przypominających czarno-biała kliszę. Obok Kargula, Pawlaka i Franka Dolasa namalował: Brigitte Bardot, Charlie Chaplina i Marilyn Monroe. Ciekawie wypadł olbrzymi Spiderman umieszczony na ścianie bloku. Najnowszą propozycją Art Studia jest wystrój dziecięcych pokojów. Niektórzy rodzice chcą poprawić pociechom samopoczucie postaciami z bajek Disneya. Rezultaty są fantastyczne.
– Moje malowanie nie przypomina fresków ani graffiti. Nie maluję strumieniem farby w sprayu, tylko rysuję, lakieruję i utwardzam chemicznie, aby były odporne na kurz, wodę i ultrafiolet – wyjaśnia Ariel.
Murale zapewniły mu renomę, lecz nie rezygnuje z pracy w towarzystwie niepełnosprawnych. W WTZ nauczył ich wielu interesujących technik. Dzięki nim obrazy powstające w łukowskiej pracowni zdobywają nagrody na konkursach ogólnopolskich.
Istvan Grabowski