Stawiamy na jakość i klienci to wiedzą

Rozmowa z Markiem Spuzem vel Szposem, prezesem Fabryki Cukierków „Pszczółka”

• Panie Prezesie, Fabryki Cukierków „Pszczółka” to wiodący producent na rynku karmelków. Co sprawia, że firma od lat zdobywa uznanie klientów?

– Od ponad sześćdziesięciu lat specjalizujemy się w produkcji karmelków twardych i nadziewanych. Obecnie w naszym portfolio znajduje się ponad czterdzieści produktów wyróżniających się doskonałą jakością, wyjątkowym smakiem i recepturą wykorzystującą wyłącznie naturalne składniki. Szeroka oferta Fabryki Cukierków „Pszczółka” jest odpowiedzią na oczekiwania konsumentów, którzy z jednej strony – cenią sobie tradycyjne smaki karmelków, z drugiej zaś – chętnie sięgają po nowości. Dlatego na liście najchętniej kupowanych cukierków marki „Pszczółka” znalazły się obok siebie znane i lubiane od lat „Kukułki” i Raczki” oraz nowości, takie jak „Jogusie” i „Musssy”. Równie często klienci sięgają po „Czekoladową Mieszankę Imieninową” oraz „Miętowe Lubelskie z Czekoladą”.

• Ale „Pszczółka” to nie tylko karmelki. Na rynku właśnie pojawił się nowy produkt.

– To prawda. Po sukcesie naszych produktów czekoladowych, postanowiliśmy zainwestować w nowy segment rynku. W marcu br. na sklepowe półki trafiły orzechy laskowe oblewane mleczną czekoladą – „Choco Nuts”. Jestem przekonany, że trafią w gusta naszych dotychczasowych klientów, ale liczymy też, że przyciągniemy nimi nowych odbiorców. Zaczęliśmy też pracę nad kolejnymi produktami z tej gamy produktów, czyli bakaliami w czekoladzie. Będą to żurawina i rodzynki.

• Panie Prezesie, co wyróżnia prowadzoną przez Pana firmę od innych producentów słodyczy?

– Przede wszystkim niezmienna od lat jakość. Mimo dużej konkurencji na rynku słodyczy, udaje nam się odnosić sukcesy właśnie dzięki wysokiej jakości naszych cukierków. Właśnie na to zwracają uwagę nasi klienci. Warto w tym miejscu podkreślić, że w procesie produkcji wykorzystujemy głównie naturalne składniki, takie jak: soki owocowe, miód, mleko czy prawdziwą czekoladę. To właśnie starannie dopracowane receptury naszych słodyczy oraz nieustanny monitoring oczekiwań konsumentów i trendów rynkowych świadczą o najwyższej jakości i konkurencyjności naszych słodyczy. Mogę powiedzieć, że dbamy o każdy szczegół: od smaku po wygląd opakowania.

• „Pszczółka” jest firmą z tradycjami, ale jednocześnie stawia na ciągły rozwój

– Rzeczywiście, ostatnie trzy lata to dynamiczny rozwój fabryki w strategicznych dla nas obszarach. Rozszerzyliśmy sieć dystrybucji zarówno w kanale nowoczesnym jak i tradycyjnym, zwiększyliśmy eksport i skoncentrowaliśmy produkcję w lubelskiej fabryce, przenosząc linię z Opola Lubelskiego. Systematycznie prowadzimy też działania mające na celu usprawnienie i unowocześnienie procesów produkcji. W 2010 roku uruchomiliśmy jedną z najnowocześniejszych w Polsce linii produkcyjnych. Składa się ona z maszyn cukierniczych najnowszej generacji, sprowadzanych na specjalne zamówienie z Niemiec i Włoch. Takich urządzeń jest na całym świecie kilkadziesiąt, w tym zaledwie kilka w Polsce. Ciągle staramy się wprowadzać zmiany i ulepszenia.

• Czy i jak zmienia się też Państwa oferta?

– Nasze portfolio produktowe zmieniło się ostatnio w sposób wyraźny. Skoncentrowaliśmy się na umocnieniu pozycji TOPów sprzedażowych czyli „Jogusiów”, „Musssów”, „Miętowych Lubelskich z Czekoladą” i „Mieszanki Imieninowej”. Dotychczas sprzedawaliśmy karmelki na wagę lub w opakowaniach stugramowych. Po analizie rynku i oczekiwań konsumentów postanowiliśmy stworzyć większe i bardziej wydajne paczki. Pod koniec ubiegłego roku wprowadziliśmy 200-gramowe opakowania naszych najlepszych produktów w zmienionej szacie graficznej. Postawiliśmy na intensywne i energetyczne kolory: żółty, różowy i fioletowy. Dodatkowo na wszystkich paczkach pojawiło się nowe hasło reklamowe Fabryki Cukierków „Pszczółka” – „Wyprodukowane z pasją”. Już wiemy, że był to krok w dobrym kierunku.

• W takim razie gdzie możemy kupić słodycze od „Pszczółki?

– Nasze produkty sprzedajemy głównie do małych sklepów, ale coraz częściej można je też spotkać na półkach w dużych sieciach handlowych takich jak Netto, POLOmarket czy E’Leclerc. Niedawno zaczęliśmy także dystrybucję do Tesco. Nasze karmelki można już kupić we wszystkich sklepach tej marki w województwie lubelskim. Planujemy dalszy rozwój sprzedaży. Chcemy, aby produkty „Pszczółki” były łatwo dostępne dla konsumentów na terenie całego kraju.

• Produkty „Pszczółki” zyskują uznanie nie tylko w Polsce. Gdzie wysyłacie swoje wyroby?

– Zgadza się. Nasze karmelki smakują także zagranicznym klientom. Dlatego z roku na rok rozszerzamy sieć dystrybucji o kolejne kraje. Obecnie lokujemy za granicą ponad 15 procent globalnej sprzedaży. Nasz asortyment znają konsumenci z Rosji, Stanów Zjednoczonych, Czech, Litwy, Łotwy, Estonii, Słowacji, Cypru, a nawet Mongolii i Azerbejdżanu. Najczęściej eksportujemy Jogusie, Musssy, Miętowe Lubelskie z Czekoladą i Sportsy. Staramy się być aktywni na rynkach zagranicznych. Regularnie bierzemy udział w branżowych targach i misjach gospodarczych, zarówno o zasięgu europejskim jak i światowym. Przynosi to wymierne korzyści – właśnie podpisaliśmy umowę z niemieckim kontrahentem. Chciałbym także dodać, że ostatnio w Kielcach, podczas największych polskich targów rolniczych AGROTECH, zostaliśmy wyróżnieni za eksport. To dla nas ważna nagroda.

• Czym zaskoczy nas „Pszczółka” w tym roku?

– Z pewnością w 2013 roku wprowadzimy na rynek kilka nowości. Będziemy kontynuować pracę nad bakaliami w czekoladzie. Co do innych produktów, nie będę zdradzał tajemnicy, ale mogę zapewnić wszystkich wielbicieli słodyczy, że nie będą rozczarowani. Poza tym, w tym miesiącu uruchomimy naszą nową stronę internetową, do której odwiedzenia serdecznie zachęcam. Natomiast zwolenników nowoczesnej komunikacji zapraszamy na niedawno stworzony profil „Pszczółki” na facebooku.

 


Zamów prenumeratę: gospodarz-samorzadowy.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej miesięcznika „Gospodarz. Poradnik Samorządowy”
lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły