Nie obawiamy się konkurencji

Rozmowa z

Społem” w Stalowej Woli prowadzi dość szeroką działalność. Czy mógłby Pan pokrótce przedstawić jej poszczególne elementy?

– Najbardziej znaczącą rolę odgrywa działalność handlowa, która stanowi 80 proc. naszych  obrotów. Prowadzimy ją w oparciu o 18 placówek detalicznych, które za wyjątkiem dwóch kiosków w Hali Targowej  są obiektami samoobsługowymi różnej wielkości. Są to głównie sklepy ogólno-spożywcze, zaopatrywane głównie bezpośrednio od dostawców  i uzupełniane dostawami z własnego magazynu hurtowego. Warto też wiedzieć, że naszą własnością jest hala targowa, na terenie której znajdują się stoiska z branży spożywczej, przemysłowej i usługowej. Oprócz handlu zajmujemy się też gastronomią w oparciu o restaurację „Słoneczna” i restaurację „Lasowianka”, oraz bar mleczny „Kaprys”. To jeszcze nie koniec, ponieważ zajmujemy się też produkcją szerokiego asortymentu wyrobów piekarskich (150 rodzajów) w oparciu o Zakład Piekarsko-Ciastkarski. Istotnym dopełnieniem szerokiej działalności jest też wynajem lokali. Mamy sporo nieruchomości, wiele w dobrych lokalizacjach, co przekłada się na zainteresowanie dzierżawą lokali. Przekłada się to na prawie 200 umów najmu. W tej chwili zatrudnienie w spółdzielni wynosi 311 osób.

• Spółdzielnia posiada dwie restauracje i bar mleczny. Z kilku rozmów z prezesami różnych spółdzielni wynika, że obecnie trudno działalność gastronomiczną prowadzić z zyskiem. Jak to jest w przypadku „Społem” w Stalowej Woli?

W naszej spółdzielni cała ta działalność od wielu lat przynosi zysk i utrzymuje się na stałym poziomie. Ale rzeczywiście jest coraz trudniej prowadzić restauracje lub bary, bowiem w ostatnich latach powstała cała masa małych restauracji, pubów, kręgielni, domów weselnych itd. Nasze restauracje są znakomicie przystosowane do urządzania wszelkich uroczystości i imprez okolicznościowych, a więc wesel, komunii, bankietów, jubileuszy, oraz przyjęć rodzinnych. Zapraszamy również do skorzystania z naszej oferty w zakresie organizacji szkoleń, konferencji, spotkań biznesowych, prezentacji handlowych i warsztatów. W ubiegłym roku gruntowny remont przeszedł bar „Kaprys”. Warto tutaj zaznaczyć, że korzystając z ustawowych dotacji państwowych oferuje on posiłki w niskich cenach, w bardzo szerokim asortymencie (około 80 pozycji). Z usług baru korzystają głównie studenci i emeryci zainteresowani smacznymi i tanimi zestawami śniadaniowymi lub obiadami, Jednak to tylko część naszej działalności gastronomicznej. Oprócz klasycznego prowadzenia restauracji i baru, zajmujemy się też cateringiem i świadczeniem usług żywienia zbiorowego, m.in. dla spółek, które działają po restrukturyzacji Huty Stalowa Wola. Catering i usługi żywienia  zbiorowego zapewniają niemal połowę obrotu oraz znaczną część z działalności gastronomicznej.

• A jak jest w innych działach? Też przynoszą zysk?

– Nie było w ubiegłym roku działalności, do której byśmy dopłacali. Oczywiście nie zawsze tak było, o czym świadczy działalność handlowa, która dopiero od 2011 r. przynosi zysk. Obecna dobra kondycja to w dużej mierze efekt działań restrukturyzacyjnych i modernizacyjnych podejmowanych w ostatnich dziesięciu latach. W ciągu ostatnich sześciu lat, czyli odkąd pełnię stanowisko prezesa, wszystkie wydatki inwestycyjne i remontowe wyniosły prawie 12 mln zł. Za te pieniądze m.in. wykupiliśmy lokale, które dzierżawiliśmy od gminy. Łącznie kwota przeznaczona na ten cel wyniosła 3,5 mln zł. Reszta wydatków na inwestycje to przede wszystkim modernizacje i remonty placówek handlowych i gastronomicznych, głównie wewnątrz, ale także na zewnątrz budynków. Praktycznie nie ma obiektu, w którym czegoś, by się nie zmieniło np. w piekarni zakupiliśmy nowoczesną linię do produkcji i oblewania ciastek. Niemal wszystkie placówki handlowe są już w pełni zinformatyzowane i obowiązuje system zarządzania sieciowego. W 2011 r. wprowadziliśmy program lojalnościowy „Społem znaczy razem”. Stali klienci oraz członkowie spółdzielni dokonują zakupów we wszystkich placówkach z kartą klienta i zbierają punkty. Gdy mają ich wystarczającą ilość otrzymują bon na zakup towarów w naszych placówkach. Program ten przyniósł znakomite efekty i od jego wprowadzenia działalność handlowa przynosi zysk. Dodatkowo w celu uatrakcyjnienia zakupów Spółdzielnia organizuje w swoich placówkach detalicznych różnego rodzaju promocje towarów oraz degustacje artykułów spożywczych. Wydajemy też „gazetki promocyjne”. Te wszystkie działania pozwoliły nam skutecznie konkurować z innymi podmiotami gospodarczymi zajmującymi się handlem na terenie Stalowej Woli.

• Jak wyczytałem na stronie internetowej „Społem” w Stalowej Woli wprowadziło też do swoich sklepów certyfikowane produkty rolnictwa ekologicznego.

– Są one dostępne na naszych półkach od kilku lat, ale cieszą się niewielkim zainteresowaniem. Nasi klienci szukają przede wszystkim umiarkowanych cen, więc gdy widzą, że produkt ekologiczny jest wyraźnie droższy od innych, nie sięgają po niego. Wyjątkiem są tutaj jedynie jaja „Bio”, które rzeczywiście obecnie robią taką „mini furorę”.

• Czy PSS w Stalowej współpracuje w jakiś sposób z innymi PSS?

– Krajowy Związek Rewizyjny Spółdzielni Spożywców „Społem” budował przez lata różne formy integracji zakupowej. W tej chwili dobrym przedsięwzięciem jest Krajowa Platforma Handlowa „Społem”. Poprzez bezpośrednie połączenie informatyczne z centralą w Warszawie dokonujemy zakupów, natomiast logistyka jest już realizowana przez firmy dystrybucyjne. Przynosi to widoczne korzyści przy zakupie towaru. Dlatego w tej chwili, według moich informacji, korzysta z tej platformy już ponad 140 spółdzielni. Mniejsze znaczenie i mniejsze korzyści przynoszą zakupy dokonywane z regionalnymi agencjami handlowymi m.in. my jesteśmy członkiem Małopolskiej Agencji Handlowej. Ważne są natomiast liczne spotkania i fora konsultacyjne z innymi spółdzielniami. Dzielnie się doświadczeniem i wiedzą zawsze było i będzie istotne.

• Jak Pan ocenia obecną sytuację w handlu na terenie Stalowej Woli? Czy spada popyt?

– Uważam, że od kilku lat na rynku w Stalowej Woli popyt jest constans. W regionie od lat zarabiamy o wiele mniej niż średnio w Polsce i potrafimy żyć skromniej. Siłą rzeczy mniej wydajemy, a więc ewentualne spadki popytu nie są tak radykalnie odczuwalne. Natomiast w skali ogólnej ekspansja krajowych i zagranicznych sieci handlowych powoduje, że mimo iż sprzedaż artykułów spożywczych w skali kraju nieznacznie rośnie, to jednak drastycznie maleje w niej udział niezależnych detalistów, czy nawet np. mniejszych sieci spółdzielczych. Dziś udział w rynku dużych sieci i dyskontów wynosi ponad 60 proc. i nadal wzrasta kosztem mniejszych podmiotów. Mimo to uważam, że spółdzielcy radzą sobie dość dobrze na rynku i jestem optymistycznie nastawiony do przyszłości. Klienci nie narzekają, tak, jak kilka lat temu, że w „Społem” jest bardzo drogo. Pod tym względem nie odstajemy radykalnie od konkurencji. „Społem” nadal może też liczyć na wiernych klientów, o czym świadczyć może sukces naszego programu lojalnościowego.

Tekst: Seweryn Pieniążek

Fot. Autor i Archiwum „Społem” Stalowa Wola


Zamów prenumeratę: gospodarz-samorzadowy.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej miesięcznika „Gospodarz. Poradnik Samorządowy”
lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły