Zniesienie kwot mlecznych, które nastąpi w kwietniu 2015 r. pozwoli polskim mleczarniom swobodnie konkurować na forum unijnym. Choć zmiany te wywołują wiele kontrowersji, ponieważ raz na zawsze przekreślą możliwość otrzymania przez rolników dopłat, to eksperci tej branży przekonują, że wcale nie będzie tak źle. Innego zdania jest jednak resort rolnictwa, w którego opinii, interesy krajowych producentów mleka mogą na tych zmianach znacząco ucierpieć.
Polska z unijnego dobrodziejstwa kwotowania produkcji mleka korzysta już od 2004 r. Głównym celem jego mechanizmu jest zachowanie równowagi na rynku mleka i przetworów mlecznych pomiędzy popytem i podażą oraz zapewnienie dostawcom zbytu na wyprodukowane mleko, a także uzyskanie za nie korzystnej ceny. Polska z przegłosowanego rozwiązania nie kryje niezadowolenia. Od początku opowiadając się za utrzymaniem kwot mlecznych do 2020 r., przekonywała, że dotychczasowy model regulacji rynku mleka zapewnia stabilną sytuację i opłacalność produkcji. Choć nie do końca poszło po naszej myśli, eksperci branży mleczarskiej przekonują, że wprowadzony w zamian tzw. pakiet mleczny umożliwi organizacjom zrzeszającym producentów mleka negocjowanie w ich imieniu odpowiednich cen sprzedaży surowego mleka, co w przyszłej perspektywie może okazać się bardziej korzystne.
Na skutek unijnych decyzji strona Polska jest zmuszona dostosować własne ustawodawstwo do przyjętych rozwiązań przez Parlament Europejski. Efektem tego jest znowelizowana w połowie września przez Sejm RP ustawa o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych. Jej zadaniem jest przede wszystkim przygotowania polskich producentów mleka do zmian, jakie nastąpią w wyniku zniesienia kwot mlecznych za niespełna półtora roku.
Nowe przepisy wprowadzają do polskiego systemu prawnego rozwiązania przyjęte w unijnych rozporządzeniach, regulujących funkcjonowanie zliberalizowanego już rynku mleka. Po zniesieniu kwot w kwietniu 2015 r. zacznie obowiązywać tzw. pakiet mleczny. Jego przepisy m.in. umożliwią organizacjom zrzeszającym producentów mleka negocjowanie w ich imieniu odpowiednich cen sprzedaży surowego mleka.
Regulacje prawne tzw. pakietu mlecznego zostały przyjęte w lutym 2013 r. w następstwie kryzysu, który nastąpił na rynku mleczarskim w 2009 roku. Widniejące w nim zapisy mają wzmocnić siłę przetargową producentów mleka, w tzw. łańcuchu żywnościowym względem kolejnych ogniw w tym łańcuchu. Dokument, który ma zastąpić kwoty mleczne, rozwiązuje problem umów na dostawę mleka. Dziś wiadomo, że koncentracja podmiotów w obszarze przetwarzania mleka jest dużo silniejsza niż w obszarze jego produkcji, co nie ma pozytywnego wpływu na pozycję negocjacyjną producentów. W rozporządzeniu przewidziano więc pisemne umowy na dostawę mleka. Państwo członkowskie może zdecydować, że każda dostawa mleka surowego od producenta do przetwórcy będzie musiała się odbyć w ramach pisemnej umowy. Może też zobowiązać pierwszych kupujących do złożenia pisemnej oferty zawarcia umowy na dostawę mleka surowego przez producentów. Takie państwo powinno również ustalić, którego etapu lub etapów dostawy ma dotyczyć umowa (jeśli dostawa odbywa się za pośrednictwem jednego lub więcej nabywców). Zgodnie z zapisami rozporządzenia umowy na dostawy mleka lub oferty umowy powinny zostać zawarte przed dostawą, mieć formę pisemną i zawierać następujące elementy:
- cenę dostawy – stałą lub zmienną, obliczaną poprzez połączenie różnych czynników określonych w umowie, które mogą obejmować wskaźniki rynku odzwierciedlające zmianę warunków na rynku, ilość oraz jakość lub skład dostarczonego mleka surowego;
- ilość dostarczanego mleka surowego, wraz z terminami dostaw;
- okres obowiązywania umowy (może być ograniczony lub nie);
- szczegóły dotyczące procedur i terminów płatności;
- ustalenia dotyczące odbioru bądź dostawy mleka surowego;
- przepisy mające zastosowanie w przypadku wystąpienia siły wyższej.
Wszystkie elementy umowy mogą być swobodnie ustalane pomiędzy stronami. Jednakże nic nie stoi na przeszkodzie, aby państwo członkowskie określiło minimalny okres obowiązywania umowy, mający zastosowanie wyłącznie do umów pisemnych między producentem i pierwszym kupującym mleko surowe.
Uwaga! Minimalny okres ma wynosić co najmniej sześć miesięcy i nie może zakłócać funkcjonowania rynku wewnętrznego.
Natomiast w przypadku wprowadzenia obowiązku składania pisemnej oferty umowy, państwo może zdecydować, że oferta musi obejmować minimalny okres obowiązywania umowy (również wtedy minimalny okres obowiązywania wynosi co najmniej sześć miesięcy). W nowych regulacjach przyjęto również rozwiązanie umożliwiające producentowi prawo do pisemnego sprzeciwienia się stosowaniu minimalnego okresu obowiązywania. W takiej sytuacji, strony mają swobodę negocjacji wszystkich elementów umowy.
Uwaga! Umowa lub oferta umowy może nie być wymagana w sytuacji dostawy mleka do spółdzielni, której członkiem jest dany producent, pod warunkiem że statut tej spółdzielni zawiera zapisy o podobnych skutkach jak zapisy umowy wymienione wcześniej.
Kto zyska, a kto straci?
Decyzje w sprawie kwot zapadły. Komisja Europejska poprzedziła ją badaniami rynku, z których jednoznacznie wynikało, że stopniowa rezygnacja z limitów produkcji dobrze wpłynie na kondycję unijnych mleczarni, nie szkodząc przy tym zyskom rolników. Już teraz jest pewne, że konsekwencje tych zmian odczuje zwłaszcza branża mleczarska, która prawdopodobnie nie uniknie dalszej konsolidacji. Najwięcej zyskają jednak ci, którzy połączą się w większe jednostki, umacniając w ten sposób pozycję własnych firm i optymalizując koszty produkcji. Natomiast małe mleczarnie, jeśli zechcą nadal istnieć na rynku, będą musiały znaleźć swoją niszę i kontynuować produkcję na potrzeby regionalne lub wyspecjalizować się w produkcie, którego polski rynek jeszcze nie widział.
Póki co raczej nie ma powodów do obaw, że zniesienie kwot będzie szokiem dla polskich producentów, ponieważ większość branży mleczarskiej należy do spółdzielni, a te są powiązane z producentami mleka m.in. w formie umów kontraktacyjnych. Liberalizacji nie powinni odczuć również konsumenci, ponieważ obecne ceny produktów mleczarskich są stabilne, a branża utrzymuje produkcję ponad potrzeby krajowe. Aż ok. 70 proc. jej zasobów przeznaczona jest na zaopatrzenie wewnętrzne, a nadwyżka w wysokości ok. 28 proc. produkcji jest eksportowana na zagraniczne rynki.
W zniesieniu kwot mlecznych zdania są jednak podzielone. Zwolennicy zapadłej decyzji twierdzą, że kwoty były jak najbardziej potrzebne przed rozszerzeniem UE. W obecnej sytuacji, gdy krąg Wspólnoty się powiększa, utrzymanie ich jest pozbawione wszelkich podstaw ekonomicznym. Jednakże opinii tej nie podzielają jednak wszyscy. Wyraźnie odmienne racje przedstawiają najmniejsi producenci mleka, którym w takiej sytuacji może grozić bankructwo.
Polskie mleko podbija światowe rynki
Eksport mleka w Polsce odgrywa ważną rolę. Wysoka jakość oraz przestrzeganie ekologicznych standardów przez hodowców sprawiły, że krajowe produkty nabiałowe na brak zainteresowanie nie mogą narzekać.
Wysoka jakość oraz atrakcyjna sprawiły, że polskie mleko doskonale radzi sobie na światowych rynkach. Jego niepowtarzalny smak szczególnie doceniają dziś Chińczycy oraz Wietnamczycy, którzy w naszych produktach nabiałowych pokładają wielkie nadzieje. Informacja ta niezwykle cieszy polskich eksporterów, przed którymi stoi wielka szansa nawiązania biznesowych kontaktów oraz szerokiej współpracy z odbiorcami poza granicami kraju.
To, co wyróżnia polskie mleko to przede wszystkim smak i walory zdrowotne, ponieważ nabiał jest jednym z najważniejszych i najdoskonalszych źródeł pożywienia. Dlatego nasi rolnicy, pomimo panującego do niedawna kryzysu gospodarczego, mogli spać spokojnie, bo polskie produkty skutecznie podbijały i nadal zdobywają zagraniczne rynki, ciesząc się wielkim uznaniem.
Jak przedstawia się sytuacja na polskim rynku?
Miniony rok dla wielu rolników okazał się bardzo udany. Na przełomie 2012 i 2013 roku na światowe rynki trafiło 890 tysięcy ton polskich produktów mleczarskich. Choć wśród nich prawdziwym liderem okazało się mleko płynne oraz mleko w proszku, to na brak zainteresowania nie mogą narzekać polskie produkty twarogowe oraz sery topione, które skutecznie podbiły smaki arabskich importerów.
Wyraźny wzrost notowań wskazuje, że dla dostawców mleka rok 2013 będzie równie pomyślny, a może nawet i lepszy niż w 2012 r. Dziś, wielką szansą dla polskich producentów jest ściana wschodnia, która przejawia coraz większe zainteresowanie polskim nabiałem. Szczególne zainteresowanie polskimi produktami mlecznymi wykazują Chińczycy, których rodzimy rynek nie jest w stanie sprostać zapotrzebowaniu mieszkańców. Choć od skandalu z zatrutym mlekiem minęło już prawie 5 lat, to jednak chińscy producenci mleka nie odzyskali utraconego zaufania społeczeństwa. Zyskała je natomiast Polska, do której zgłasza się coraz większa liczba chińskich importerów.
Tekst: Marta Giermasińska
Fot. Wiesław Sumiński