Jesteśmy na właściwej drodze

Wywiad z Eugeniuszem Krukowskim, wójtem gminy Turobin

Bardzo ciekawy jest w pana życiorysie fakt, że zdecydował się pan wrócić w rodzinne strony i aktywnie zaangażować się z życie lokalnej społeczności. Z sukcesem wystartował pan w ostatnich wyborach na wójta.

– Wychowałem się w Czernięcinie, jednej z największych wiosek w gminie. Swoje życie związałem z wojskiem. Zostałem oficerem Wojska Polskiego i przez 30 lat pracowałem w Warszawie. Zawsze jednak rodzinna miejscowość, gmina, z której pochodzę były mi bardzo bliskie. W miarę możliwości odwiedzałem rodzinne strony i żywo interesowałem się sytuacją w gminie Turobin. W miarę możliwości wspierałem ludzi, którzy stąd pochodzą. Po odejściu na emeryturę postanowiłem na stałe wrócić w rodzinne strony. Doszedłem do wniosku, że chcę i mogę coś zrobić dla lokalnej społeczności i w 2010 r. wystartowałem w wyborach na stanowiska wójta.

Od tego czasu minęło już ponad 3 lata. Co udało się panu zrealizować?

– Czas jest pojęciem względnym. Można określić datę, godzinę, można powiedzieć, że to długi bądź krótki okres. W przypadku realizacji osobistych zamierzeń i planów często potrzebujemy dużo więcej czasu niż 3 lata, tym bardziej „skraca” się ten czas w przypadku realizacji planów dotyczących zarządzania gminą. Nie byłem nowicjuszem i sporo wiedziałem o samorządności, tak więc od razu mogłem podjąć aktywne działania. Wiedziałem, że podejmując się realizacji własnych deklaracji przedwyborczych nie mogłem zlekceważyć inwestycji już rozpoczętych przez mojego poprzednika. Ich kontynuacja była moim „pierwszym krokiem” w zarządzaniu gminą. Do tych inwestycji należało m.in. oświetlenie hybrydowe. Ponadto, co jest chyba domeną wszystkich samorządów skupiłem się na infrastrukturze, a zwłaszcza modernizacji dróg.

Co udało się tutaj zrobić?

– Od 2011 r. z tzw. „schetynówek” zrealizowaliśmy dwa zadania, obejmujące w sumie kilka kilometrów wyremontowanych ciągów dróg gminnych, m.in. w miejscowościach: Tarnawa Mała, Olszanka, Zagroble. Ponadto, na przestrzeni ostatnich trzech lat remontami zostały objęte także drogi w Turobinie, Zabłociu, Żurawiu, Czernięcinie i Gaju Czernięcińskim oraz droga przy cmentarzu turobińskiej parafii. Remonty te były współfinansowane z powiatem biłgorajskim (Zabłocie, Gródki, Gaj Czernięciński), z budżetu państwa (w ramach Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych), z budżetu gminy i ze środków Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie (remont drogi wojewódzkiej w Turobinie). W zakresie modernizacji dróg dobrze układa się współpraca gminy z samorządem wojewódzkim, zwłaszcza w odniesieniu do środków pochodzących z FOGRU. Do zrealizowanych inwestycji należy także remont mostu w Czernięcinie Poduchownym, będącego łącznikiem drogi wojewódzkiej i powiatowej. W ciągu trzech tygodni żołnierze z 1 Dęblińskiego Batalionu Drogowo-Mostowego wyremontowali most. W ten sposób udało się znacznie obniżyć koszt tej inwestycji, która w pierwotnym założeniu opiewał na około 600 tys. zł, a ostatecznie wyniósł 245 tys. zł. W 2013 r. gmina raz jeszcze skorzystała ze wsparcia wojska przy pracach związanych z remontem drogi w Żurawiu. Tę inwestycję, w całości finansowaną z budżetu gminy zrealizowali żołnierze 16 Tczewskiego Batalionu Saperów. Finansowy wkład własny gminy objął zakwaterowanie żołnierzy, wyżywienie, niewielkie środki wypłacane z tytułu rozłąki oraz zakup paliwa. Jednak wykonane remonty dróg są przysłowiową „kroplą w morzu potrzeb”. Brak środków spowalnia, a w wielu przypadkach uniemożliwia podjęcie kolejnych prac. Niemniej staramy się pozyskać środki z zewnątrz, by w miarę możliwości modernizować kolejne odcinki dróg. Ponadto złożyliśmy wniosek do PROW, występując o środki pomocowe, które pozostały z programu LEADER. Uzyskane fundusze oraz pomoc Zarządu Województwa Lubelskiego zostaną wykorzystane na budowę chodnika, w ciągu drogi wojewódzkiej nr 848, przechodzącego przez dwie największe miejscowości gminy: Czernięcin Główny i Czernięcin Poduchowny.

Wróćmy do tematu oświetlenia hybrydowego, to ciekawa inwestycja. Skąd się wziął taki pomysł?

Nie wiem skąd pomysł, bo w momencie objęcia przeze mnie stanowiska wójta projekt był już w trakcie realizacji. Inwestycja, w 85 proc. finansowana ze środków unijnych była realizowana w ramach wspólnego zadania z gminą Goraj. Instalacja oświetlenia hybrydowego stawia naszą gminę wśród tych, którzy nie boją się innowacji i sięgania po najnowsze technologie, niemniej moim zdaniem – a jestem osobą stawiającą nie na efektowny wygląd ale na funkcjonalność, oświetlenie hybrydowe nie do końca sprawdza się w naszym klimacie. Świadczą o tym m.in. liczne awarie. W efekcie ich wykorzystanie jest oceniane, nie tylko przeze mnie, ale przede wszystkim przez mieszkańców, jako przeciętne. Niemniej chcemy korzystać z odnawialnych źródeł energii. Planujemy w 2014 r. rozpocząć instalację solarów. Dofinansowanie do inwestycji opiewa na kwotę około 5 mln zł. Poza tym mamy również decyzje lokalizacyjne na fotowaltaikę, jednak tutaj inwestor jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji na realizację przedsięwzięcia. Jesteśmy także na etapie końcowym prac związanych z lokalizacją pod inwestycje wiatrowe. Biorąc pod uwagę, że w sąsiedniej gminie prowadzone są intensywne prace związane z poszukiwaniem gazu łupkowego i wyniki dobrze rokują mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będzie mogła na tym skorzystać i nasza gmina.

Co jest największym problemem gminy?

– Nie znam takiej gminy, w której nie ma żadnych problemów, w której wójt nie musi podejmować trudnych, a często nawet bolesnych dla mieszkańców decyzji. Tak jest i u nas. Obecnie naszym największym problemem jest oświata, pochłaniająca ok. 60 proc. budżetu gminy. Szukając oszczędności, mających nam zapewnić wkład własny umożliwiający ubieganie się o dotacje unijne na lata 2014-2020 podjęliśmy działania mające na celu likwidację szkoły podstawowej w Gródkach. Rada Gminy odrzuciła tę propozycję, mimo że z przeprowadzonych analiz wynika, że szkoła ta generuje najwyższe koszty, w tym najwyższą dopłatę do subwencji oświatowej. Ale musimy mieć świadomość konieczności przeprowadzenia restrukturyzacji zatrudnienia w oświacie, dostosowania go do realnych potrzeb. Odnosi się to zarówno do kadry nauczycielskiej jak i pracowników obsługi.  Wydawać by się mogło, że sprawy oświaty traktuję po macoszemu. Nic bardziej mylnego. Problemy oświaty leżą mi głęboko na sercu. Znam wagę wykształcenia i chcę, by dzieci i młodzież naszej gminy miały jak najlepszy dostęp do nauki i jak największe możliwości rozwoju. Dlatego gmina pozyskała 580 tys. zł. z EFS, na realizację projektu dotyczącego wyrównywania szans edukacyjnych. Środki te są przeznaczone na różnego typu zajęcia pozalekcyjne związane tematycznie z przedmiotami nauczanymi w szkole, ale też na zajęcia dodatkowe, artystyczne, sportowe, wyjazdy na basen. Zwłaszcza te ostatnie cieszą się wielkim powodzeniem, gdyż najbliższy kryty basen znajduje się w odległości 40 km od Turobina. Wyjazdy na basen organizowane były również w ubiegłym roku, dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Sportu i Turystyki.

Pan wójt podkreśla, że patrzy w przyszłość. Jak więc sprawić, by gmina rozwijała się bardziej dynamicznie?

– Kandydując na stanowisko wójta w poprzednich wyborach starałem się dokonać analizy zastanego stanu rzeczy i dokonać wyboru głównego kierunku działań. Rzeczywistość zmusiła mnie jednak do zweryfikowania wcześniejszych planów, których mimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie w tym momencie zrealizować. Zadłużenie i konieczność spłaty kolejnych rat kredytu niejednokrotnie zmusza do rezygnacji z pewnych planów. Przede wszystkim jednak zmusza do ciągłego szukania oszczędności. Z drugiej strony gmina nie może właściwie funkcjonować bez pewnych inwestycji, modernizacji dróg, zaplecza socjalnego, odpowiednich środków na oświatę, kulturę itp. Zrównoważenie potrzeb i możliwości jest niezwykle trudne, ale nie niemożliwe. Rozwój gminy widzę przede wszystkim w inwestorach zewnętrznych. Pracowałem przez pewien czas w Ministerstwie Gospodarki i wiem, że naszą rolą jest jak najszersza promocja gminy, pokazanie jej konkurencyjności na tle innych gmin, nie tylko powiatu czy województwa, ale całego kraju. Co mamy do zaoferowania? Prowadzimy obecnie prace nad planem zagospodarowania przestrzennego. Już dziś mimo, ze jesteśmy na etapie studium jesteśmy w stanie wskazać pewne obszary pod inwestycje np. elektrowni wiatrowych, biogazowi, przetwórstwa. Naszym atutem są także miejscowe surowce pochodzące z rolnictwa, a zwłaszcza z upraw warzyw i owoców. Posiadamy obiekty, które możemy zbyć pod inwestycje, np. nieruchomość po szkole podstawowej w Tarnawie Dużej. Również w pozostałym po szkole budynku w Tokarach będzie zorganizowany zakład opiekuńczo-leczniczy. Ponadto piękne, czyste ekologicznie tereny zachęcają do rozwoju agroturystyki. Dynamiczny rozwój gminy nie jest możliwy bez zaangażowania mieszkańców. Od 2011 r. jesteśmy w ogólnopolskim projekcie „Decydujmy razem”, który polega na odpowiedzi władz na działania oddolne i wspólnym decydowaniu o ważnych aspektach życia społecznego. W tym względzie stworzyliśmy m.in. Gminny Program Wspierania Rozwoju Kultury „Zapamiętane wczoraj, kluczem do sukcesu jutro”. Jesteśmy w trakcie realizacji zaplanowanych działań. Chcemy tworzyć nowe, ale na mocnych podstawach tego, czego dokonali nasi przodkowie. Przed nami długa droga. Jedna kadencja to krótki czas na realizację wszystkich zamierzeń, planów i deklaracji przedwyborczych. Myślę jednak, że jesteśmy na dobrej drodze wyjścia z impasu, a w efekcie dynamicznego rozwoju gminy.

Rozmawiali: Dorota Olech i Seweryn Pieniążek

Fot. Dorota Olech

 


Zamów prenumeratę: gospodarz-samorzadowy.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej miesięcznika „Gospodarz. Poradnik Samorządowy”
lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły