Rozmowa z Janem Mączewskim, starostą płońskim
Rozmawiała: Teresa Hurkała
• Co pewien czas pojawiają się pomysły likwidacji powiatów. Czy ten szczebel samorządów sprawdził się, czy też z powodzeniem można przenieść jego zadania do gmin i województw?
– Powinny pozostać, bo gminy są zbyt małe, by mogły przejąć zadnia, które dziś są w kompetencji powiatów. Ponadto administracja powiatowa udowodniła, że działa sprawnie, nawet w trudnych warunkach i potrafi pozyskiwać zewnętrzne środki. Po likwidacji małych województw większość ich obowiązków przejęły powiaty. Mniejsza ich część przeszła do gmin. W efekcie to do powiatów należy obsługa obywateli. To w starostwie mieszkańcy załatwiają sprawy komunikacyjne, budowlane, geodezyjne. Mamy dobrą ustawę o samorządach, która wyposażyła gminy, powiaty, województwa w określone kompetencje, które na siebie nie zachodzą. Tylko strategiczne zadania pozostały w samorządach wojewódzkich. Problemem jest finansowanie samorządu powiatowego. Dziś w jego budżecie są tylko środki na bieżące funkcjonowanie. Brakuje ich na rozwój, inwestycje, modernizację dróg, utrzymanie szkół, szpitali, domów pomocy społecznej. Stan powiatowych finansów jest naprawdę zły. Konieczna jest zmiana zasad finansowania tego szczebla samorządu.
• Na realizację zadań powiaty otrzymują pieniądze z budżetu państwa.
– Owszem, ale są to niewystarczające środki. A zgodnie z prawem powinniśmy wykonać tylko tyle zadań, na ile dostaniemy dotacji. Tak się jednak nie dzieje. Mimo finansowej mizerii staramy się wywiązywać z nałożonych na nas obowiązków. Niedoszacowanie subwencji oświatowej sprawia, że musimy dokładać do szkół ze swojego budżetu. A są to niemałe pieniądze. Dziś wydajemy na oświatę 40 proc. swojego budżetu. Obliczyliśmy, że rocznie do jednego ucznia technikum dokładamy 2600 zł, a do ucznia szkoły zawodowej 900 zł. Ale ciąży nam nie tylko szkolnictwo. Na zadania z zakresu geodezji czy ochrony środowiska dostajemy dotacje, które zaspokajają zaledwie 60 proc. potrzeb. Nie otrzymujemy żadnych dopłat na prowadzenie domu opieki społecznej, gdy kilka lat temu to dofinansowanie wynosiło 1200 zł do jednego pensjonariusza. Teraz pozostaje nam potrącanie 70 proc. emerytur podopiecznych, a są one niskie. Utrzymanie jednego z nich kosztuje około 3 tys. zł. Sytuacja jest taka, że zadań nam przybywa, a pieniędzy na ich realizację mamy mniej. A nasza kasa nie jest bez dna. Konieczna jest poprawa stanu powiatowych finansów. Rozwiązaniem mogłoby być danie im możliwości pozyskiwania dochodów własnych, tak, jak jest to w gminach, jak też zwiększenie udziału w podatku CIT. Teraz jest to tylko 1,4 proc. gdy gminy otrzymują w granicach 6,71 proc. Z CIT uzyskujemy 300 tys. zł, gdy powiaty podwarszawskie nawet 2-3 mln zł. Z kolei odpis z PIT wynosi 10,25 proc. co daje nam 9-10 mln zł, gdzie udział gmin to 37,53 proc., a mają one jeszcze podatki bezpośrednie, których my jesteśmy pozbawieni. Taka konstrukcja źródeł dochodów jest krzywdząca dla powiatów.
• Mieszkańcy oczekują od swoich władz przede wszystkim skutecznego pozyskiwania unijnych środków i prowadzenia za nie inwestycji. Na co przede wszystkim powiat wydał te pieniądze?
– Sięgamy nie tylko po unijne środki, ale też po pieniądze z innych źródeł – na przykład z urzędu marszałkowskiego czy z rezerwy ministerstwa finansów. Całość inwestycji finansowanych z RPO WM w latach 2007 – 2013 zamknęła się kwotą 50 mln zł. Ze środków unijnych pozyskaliśmy 39 mln zł, 11 mln stanowił wkład własny. Dodatkowo ze środków krajowych pozyskaliśmy ponad 22 mln zł. Na współfinansowanie w wysokości 15-20 proc. wartości inwestycji musieliśmy zgromadzić wkład własny. Tych środków nie ma w naszym budżecie. Musieliśmy więc zaciągać bankowe kredyty. Spłacamy je z wolnych środków i nadwyżki budżetowej. Skoncentrowaliśmy się na modernizacji dróg powiatowych. Ruch pojazdów na nich jest większy niż na gminnych, więc były bardziej zniszczone. W 2008 roku został utworzony Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych, na który państwo przeznaczało 1 mld zł. Te środki stopniały teraz do 250 mln zł. Na województwo mazowieckie przypadnie 20 mln zł. Co za to można zrobić? Najwyżej zrealizować 4 projekty na całym Mazowszu. Większość powiatów nie dostanie złotówki. W nowej unijnej perspektywie są pieniądze na budowę autostrad i tras ekspresowych, a na remonty dróg lokalnych nie ma w ogóle nic, choć potrzeby są tu ogromne. Zastrzyk unijny się skończył, co jest dramatem dla samorządów. Ich protesty oraz nacisk PSL dały to, że planuje się przesunięcie z dochodów Lasów Państwowych 1 mld zł na finansowanie przebudowy dróg gminnych i powiatowych. 15 lat temu, gdy utworzono powiat płoński z 640 km dróg, tylko połowa miała utwardzenie, ale i te wymagały szybkiej naprawy. Obecnie pozostało do utwardzenia jeszcze ok. 100 km. Paradoksem jest, że przy inwestycjach drogowych musimy płacić 23 proc. podatku VAT, którego nie możemy, jak przedsiębiorstwa, odliczyć. Zasila on ministerstwo finansów. Jest to drenowanie inwestycyjnych pieniędzy.
• Jakie inwestycje oprócz infrastruktury drogowej powiat jeszcze prowadził?
– W latach 2004-2006 dokończona została budowa Zespołu Szkół w Raciążu. Wartość tej inwestycji to ok. 10 mln zł.
Natomiast w latach 2007-2013 poważnym przedsięwzięciem była rozbudowa i przebudowa szpitala i przychodni sfinansowane w dużym stopniu ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego. Trzeba było to zrobić, by dostosować szpital do wymogów i obowiązujących standardów. Wartość tego zadnia to 15 mln zł, a dofinansowanie wyniosło 12,3 mln zł. Zmodernizowaliśmy i ociepliliśmy obiekty użyteczności publicznej. Przy dwóch Zespołach Szkół w Płońsku wybudowaliśmy hale sportowe. Rozbudowujemy infrastrukturę teleinformatyczną w starostwie i w podległych nam jednostkach. Dużo mniejszych zadań realizujemy przy finansowej pomocy gmin, głównie jeśli chodzi o modernizację dróg.
• Czy władze powiatu biorą pod uwagę realizację inwestycji przy współudziale partnerstwa publiczno-prywatnego. Zachętą powinno być to, że partner publiczny nie wlicza zobowiązań finansowych, zaciągniętych w ramach umowy PP, do swojego zadłużenia.
– Przyglądamy się możliwościom finansowania inwestycji w ramach PPP. Jednak sytuacja prawna nie sprzyja nawiązywaniu tego typu współpracy. Nie widać też zainteresowania nią prywatnych firm, dla których najważniejsza jest możliwość pozyskania dochodów z realizowanego przedsięwzięcia.
• Powiat płoński ma charakter typowo rolniczy. Jak w ostatnich latach zmieniła się tutejsza wieś?
– Nastąpiło zjawisko, które obserwuje się w całej Polsce – podziału na gospodarstwa towarowe (jest ich u nas 20-25 proc., a w niektórych wsiach tylko 10 proc.), które dokonały szybkiego postępu oraz gospodarstwa socjalne. Powiat jest w tej dobrej sytuacji, że mamy blisko ogromny rynek zbytu, jakim jest aglomeracja warszawska. Nasi rolnicy umieją wykorzystać potencjał swoich gospodarstw, toteż nawet te, które nie mają wielkiego areału, ale są nastawione na intensywną produkcje owoców i warzyw, przynoszą dochody. Kiedyś nasze okolice słynęły z malin, dziś gminy Załuski, Czerwińsk, Naruszewo i w części gmina Płońsk produkują największe ilości truskawek konsumpcyjnych w Polsce. Jesteśmy jednym z trzech powiatów w kraju, który zatrudnia w sezonie najwięcej pracowników z Ukrainy. Przy zbiorze truskawek pracuje nawet 20 tys. obywateli zza wschodniej granicy. Z inicjatywy gminy i producentów w Czerwińsku za środki unijne i gminne wybudowano plac targowy do handlu owocami miękkimi. Rolnicy dużo zainwestowali w modernizację swoich gospodarstw, budując nowe obory, chlewnie, przechowalnie owoców, kupując maszyny.
Położony na terenie naszego powiatu MODR Poświętne (najstarszy w Polsce) bardzo dobrze pracuje i rozwija się. Gotowy jest projekt budowy przy MODR parku naukowo-technologicznego o profilu żywnościowym. Nie ma tego typu obiektu w kraju. Planowana jest budowa laboratoriów, dużych sal wykładowych z zapleczem. Park będzie świadczył doradztwo rolnicze na najwyższym, światowym poziomie. Co roku w czerwcu w Poświętnem odbywają się największe w kraju, bardzo dobrze zorganizowane, targi rolnicze. Wystawia się tu ponad 400 firm pracujących na rzecz tego działu gospodarki. Możemy być dumni, że już niedługo będziemy mieli na terenie powiatu tak nowoczesne centrum obsługi rolnictwa.
• Młodzi ludzie narzekają, że w powiatowych miastach, a zwłaszcza na wsi nic się dzieje. Z konieczności wolny czas spędzają przed komputerem i telewizorem. Jaką ofertę dla nich mają władze powiatu i płońskich gmin?
– Na pewno nie zapewnimy im takich atrakcji jak w stolicy. Ubolewam, że na 12 samorządów gminnych tylko w 3 utrzymały się gminne ośrodki kultury. Przy współpracy z władzami tej gminy i urzędu marszałkowskiego zorganizowaliśmy w 2010 roku Mazowieckie Obchody 600. Rocznicy Bitwy pod Grunwaldem. Wydarzenie to cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Podobnie jak wskrzeszona inscenizacja bitwy pod Arcelinem, którą corocznie współorganizujemy. Na uznanie zasługują także wyjątkowe ogrody wokół Bazyliki Zwiastowania Najświętszej Marii Panny w Czerwińsku nad Wisłą. Ten obiekt z XII wieku miał to szczęście, że nigdy nie został zniszczony. Nic nie stoi na przeszkodzie, by Czerwińsk stał się takim miejscem jak Kazimierz Dolny.
Ponadto, co roku dofinansowujemy około 60 różnych wydarzeń kulturalno-sportowych. Ich organizatorami są gminy, organizacje pozarządowe, straż pożarna. Ze swojego budżetu wydajemy na nie ok. 60 tys. złotych rocznie. Ludzie przecież nie samą pracą żyją. Potrzebują też igrzysk.