Kotlina Kłodzka i jej okolice to jedno z najpiękniejszych, najbardziej intrygujących miejsc w Polsce, a na terenie Parku Krajobrazowego Gór Sowich przyroda przeplata się z historią. Piękno gór łagodzi przygnębiającą, wspominaną prawdę o niewolniczej pracy przy budowie niemieckich obiektów militarnych III Rzeszy, wykonywanej rękami więźniów zmuszanych do tego przez niemieckich oprawców.
Pasma górskie leżące w Kotlinie Kłodzkiej objęte są ochroną prawną w postaci Parku Narodowego Gór Stołowych, Śnieżnickiego Parku Krajobrazowego oraz Parku Krajobrazowego Gór Sowich. Ten ostatni, utworzony w 1991 roku obejmuje środkową część Gór Sowich z najwyższym szczytem Wielką Sową (1015 mn.p.m.) oraz odosobnionym masywem Włodarza (811 mn.p.m.).
Park Krajobrazowy Gór Sowich wchodzi w skład Dolnośląskiego Zespołu Parków Krajobrazowych (na terenie Dolnego Śląska znajduje się aż 12 parków krajobrazowych).
W Parku Krajobrazowym Gór Sowich znajduje się rezerwat przyrody Bukowa Kalenica oraz bogata sieć szlaków turystycznych. Część letniego ruchu turystycznego związana jest także z bliskością Jeziora Bystrzyckiego.
Góry Sowie zaś w połączeniu z Górami Bardzkimi tworzą powołany w 1981 roku Obszar Chronionego Krajobrazu Gór Sowich i Bardzkich – jeden z najstarszych tego typu obiektów w Polsce.
W czasie II wojny światowej Góry Sowie były miejscem bardzo specyficznym. Teren ten – zajęty przez III Rzeszę nie był bowiem w zasadzie w ogóle nękany nalotami wojsk alianckich. Być może właśnie to stało się przyczyną szeroko zakrojonych prac budowlanych objętych kryptonimem „Riese” (niem. olbrzym). Tajemnicze obiekty nigdy nie zostały ukończone (przerwał je koniec wojny), a pozostałością po kierowanych przez Niemców pracach są dziś systemy korytarzy i podziemnych kompleksów oraz budowli naziemnych, w tym śladów po wąskotorowych kolejkach. Wszystkich obiektów prawdopodobnie było dziewięć, choć wejść do podziemnych korytarzy części z nich (np. Wielka Sowa, Moszna) nigdy nie odnaleziono.
Wizyta w każdym z kilku podziemnych obiektów intryguje – do dziś nie wiadomo bowiem, czemu miały służyć systemy podziemnych hal oraz sztolni i pomieszczeń. (Funkcjonuje bardzo wiele hipotez dotyczących tego systemu. Są one bardzo ciekawe, mnóstwo z nich można z łatwością odnaleźć w internecie, do czego bardzo zachęcam.) Przed wkroczeniem na te tereny Armii Czerwonej wiele podziemnych konstrukcji zostało zniszczonych, a dodatkowo zanim po wojnie obiekty te zostały przekazane w ręce Polaków, jeszcze przez 3 miesiące teren ten dostępny był wyłącznie dla wojsk radzieckich, co sumarycznie zaskutkowało całkowitym zniszczeniem większości istniejących jeszcze wtedy wskazówek na temat potencjalnego wykorzystania obiektów przez Niemców.
Podziemne sztolnie i chodniki w Górach Sowich zaczęto drążyć w 1943 roku. Warunki niewolniczej pracy przy
projekcie Riese z wyjątkowym realizmem opisane zostały w książce pt. „Za drutami śmierci” napisanej przez Abrahama Kajzera – byłego więźnia pracującego przy budowie podziemnych obiektów.
Więźniowie, głównie Żydzi, pod nadzorem członków słynącej z bestialstwa Organizacji Todt, pracowali po 16 godzin dziennie (część prac wykonywały dzieci, które nierzadko ginęły przysypane wysypującym się z górniczego wózka urobkiem), temperatura pod ziemią wynosiła tylko kilka ºC (+6ºC było standardem). Jedynym ubraniem więźniów były pasiaki (próby dogrzewania ciała kawałkami tektury, które więźniowie urywali z worków z cementem karane były śmiercią), dzienne wyżywienie składało się z200 gchleba, kubka kawy zbożowej oraz zupy z pokrzyw (to ok. 400 kcal, czyli zaledwie 1/5 dziennego zapotrzebowania organizmu ludzkiego na energię). Duża śmiertelność wśród więźniów wynikała z niedożywienia, niebezpiecznych warunków panujących pod ziemią, przeciążenia pracą i bestialstwa niemieckich oprawców. Jeszcze długo po zakończeniu wojny ocaleni więźniowie umierali w wyzwolonych obozach pracy. Okraszana opowieściami przewodników wizyta w podziemnych sztolniach Gór Sowich to bardzo wyjątkowa lekcja historii.
Spośród obiektów „Riese” udostępnione do zwiedzania z wykwalifikowanym przewodnikiem są: Osówka – tajemnicze „podziemne miasto”, podziemne wyrobisko Włodarz i podziemne fabryki Walimia.
Po wschodniej stronie Gór Sowich znajduje się zbudowana w XVIII wieku Twierdza Srebrna Góra – największa twierdza górska w Europie. Prace budowlane przy jej wzniesieniu, wykonywane przez 4 tysiące robotników trwały 12 lat. Twierdza Srebrnogórska zbudowana jest z 6 fortów i kilku bastionów. W jej wnętrzu mogło stacjonować 3756 żołnierzy. Trzonem obrony było 264 dział i moździerzy. Wszystkich pomieszczeń twierdzy – tzw. kazamat było w obiekcie 151. Twierdza była przygotowana na 3-5 miesięcy oblężenia. Na jej terenie znajdowało się 9 studni, przy czym najgłębsza o głębokości aż 84m. Obiekt ten był na tyle samowystarczalny, że nawet posiadał własny browar.
Jedną z większych ciekawostek twierdzy jest historia śmiałej ucieczki 9 polskich oficerów w nocy z 5 na 6 maja 1940 r. z umiejscowionego tu obozu jenieckiego, tzw. Oflagu VIII „b”. Trzem z nich ucieczka się powiodła. Przedostali się do Nysy, potem przez Czechy, Słowację, Węgry, Jugosławię, Turcję aż do Syrii, po czym dołączyli do Brygady Strzelców Karpackich, by walczyć potem m.in. pod Tobrukiem.
Jeden z fortów – Donjon udostępniony jest dla turystów. W czasie zwiedzanej z przewodnikiem, pogrążonej w ciągłym półmroku twierdzy poznać można warunki życia rekrutów, posłuchać opowieści z epoki, a nawet usłyszeć strzały z 200-letniej broni. Obecnie Twierdza Srebrna Góra objęta jest pracami renowacyjnymi. W czasie wizyty w Kotlinie Kłodzkiej prócz opisywanego powyżej obiektu zwiedzić można także – niemniej słynną Twierdzę Kłodzką.
Obowiązkowym punktem wizyty w Górach Sowich jest wspinaczka na Wielką Sowę. Zbudowana na nim, wysoka na25 mwieża widokowa jest zdaniem wielu najpiękniejszą wieżą widokową w naszym kraju. Jej wizerunek znajduje się w herbie miasta Pieszyce.
Wielka Sowa należy do Korony Gór Polskich (28 najwyższych szczytów w poszczególnych pasmach górskich naszego kraju dostępnych szlakami turystycznymi). Całe podejście z Przełęczy Sokolej na szczyt Wielkiej Sowy zajmuje około godziny czasu.
Sporym zainteresowanie cieszy się także położona niedaleko od granic parku Kopalnia Węgla Kamiennego w Nowej Rudzie. Podziemna trasa turystyczna kopalni proponuje m.in. przejażdżkę pierwszą w Polsce (a czwartą w Europie) podziemną kolejką. Zwiedzając górnicze wyrobiska, mając na głowach górnicze hełmy i lampki, dotknąć można maszyn i urządzeń służących do eksploatacji węgla, zobaczyć skamieniałe pnie drzew sprzed 250 milionów lat, a przy odrobienie szczęście nawet spotkać Skarbnika – ducha pilnującego tajemnic kopalni. Pierwsze udokumentowane zapisy potwierdzające wydobycie węgla na tym terenie pochodzą już z XIV wieku, co w zestawieniu z informacjami z innych terenów potwierdza, że pierwsze na ziemiach polskich prace związane z wydobyciem węgla pochodzą właśnie z rejonów Nowej Rudy.
Tekst: Robert Kimbar
Marek Szymański (pracownik WODR w Poznaniu)
Fot. Robert Kimbar