Staram się nie rzucać słów na wiatr

Rozmowa z Krzysztofem Kazaną, wójtem gminy Stanin

• Panie wójcie, to pana pierwsza kadencja na stanowisku wójta. Co udało się w tym czasie zrealizować? Czy jest jakaś inwestycja, działanie, które ma dla pana szczególne znaczenie?

– Dla mnie niezwykłą wagę ma budowa nowego ujęcia wody oraz stacji uzdatniania wody wraz z oczyszczalnią ścieków w miejscowości Jeleniec. Ta inwestycja jest już w fazie końcowej, a jej koszt to 3,5 mln zł.

• Dlaczego ta inwestycja jest tak ważna?

– Nasza gmina liczy 29 sołectw i 10 tys. mieszkańców. Mamy jednak tylko jedno ujęcie wody w Tuchowiczu. Docelowo zabezpiecza wodę dla 16 sołectw, czyli dla około połowy gminy. Stacja ta  pracowała na zbyt dużym obciążeniu i w naszej gminie od wielu lat pojawiał się problem niedoboru wody. Ten temat stał się niezwykle ważny dla mieszkańców, sam też w czasie kampanii samorządowej wiele o tym mówiłem, przekonywałem, że po ewentualnym zwycięstwie w wyborach moim priorytetem będzie poprawa tej sytuacji. Kiedy objąłem urząd wójta najpierw przeprowadziliśmy prace modernizacyjne w Tuchowiczu, co pozwoliło doraźnie uporać się z niedoborami wody. Niestety jakość wody pozostawiała wiele do życzenia. Dlatego, kiedy gmina uzyskała od Agencji Nieruchomości Rolnych nieodpłatnie działkę w Jeleńcu, przeprowadziliśmy stosowne odwierty. Okazało się, że właśnie złoża wody są zadowalające i postanowiliśmy aplikować do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego o uzyskanie dotacji unijnej. Wszystko działo się w ekspresowym tempie, kiedy dopowiedziałem o możliwości uzyskania wsparcia nie było już zbyt wiele czasu, by przygotować projekt. Jednak dzięki zaangażowaniu pracowników Urzędu Gminy oraz życzliwości samorządu województwa lubelskiego udało się i uzyskaliśmy 75 proc. wsparcia z UE.

• Reasumując, po realizacji tej inwestycji problemy w dostawach wody już nigdy nie pojawią się w gminie.

– Niewątpliwie tak. Szczególnie, że w tym względzie chcemy zadbać o każdy szczegół. Jak mówiłem stara stacja uzdatniania wody przeszła prace modernizacyjne, ale można je porównać do naprawy samochodu przy włączonym silniku. Nowa stacja wody w Jeleńcu ma zaopatrywać całą gminę. Po jej oddaniu, pozwoli to wyłączyć starą, już mocną wyeksploatowaną, stację w Tuchowiczu, którą wtedy gruntownie przebudujemy. Docelowo chcemy, by obie działały tak, aby każda z nich obsługiwała mniej więcej połowę gminy.

• To chyba nie jedyne inwestycje w tej kadencji?

– Już na samym starcie pełnienia funkcji wójta udało się uzyskać środki na budowę boiska Orlik. Oprócz sąsiedniej gminy Stoczek jest to jedyne boisko w naszym powiecie na terenach wiejskich. Dlatego Orlik cieszy się dużym zainteresowaniem, są spore kolejki i zapisy, by skorzystać z tego obiektu, więc okazuje się, że to inwestycja, która była gminie potrzebna. Niezwykle dużą inwestycją jest budowa szkoły w Tuchowiczu. Stara szkoła w tej miejscowości pamięta jeszcze czasy przedwojenne, stąd potrzeba budowy nowego obiektu, który naprawdę robi wrażenie. Sam budynek kosztował ponad 6,5 mln zł, ale teraz trzeba będzie go wyposażyć w stosowny sprzęt, a więc to też będzie kosztowało. Mamy nadzieję uzyskać dotację z Ministerstwa Edukacji Narodowej. Przypomnę, że budowa szkoły była realizowana głównie ze środków własnych, udało mi się jednak na część sportową uzyskać 500 tys. zł dotacji za pośrednictwem Urzędu Marszałkowskiego z Ministerstwa Sportu i Turystyki. W tej chwili jesteśmy na etapie odbioru obiektu. Oprócz tego sukcesywnie poprawia się stan infrastruktury drogowej. Szczególnie istotna jest  modernizacja drogi 807. To jest inwestycja Urzędu Marszałkowskiego, ale my też mamy w tym przedsięwzięciu swój udział. Gmina jako najniższy szczebel jednostki samorządu przygotowuje dokumentację techniczną związaną z tą inwestycją, natomiast prace drogowe prowadzi samorząd wojewódzki. Do tej chwili zmodernizowano odcinki od Stanina do Łukowa oraz od Stanina w kierunku Żelechowa do miejscowości Kosuty.

• W 2011 r. podjął pan  decyzję o utworzeniu w gminie Funduszu Sołeckiego. Jak pan ocenia go obecnie?

– Na temat działalności Funduszu Sołeckiego są dwie teorie. Jedna mówi, że to wspaniały pomysł, druga, że to rozdrobnienie budżetu gminy. Uważam, że w realiach naszej gminy to rozwiązanie się sprawdza. To mieszkańcy sami decydują na co pieniądze zostaną przeznaczone. W ten sposób czują się współgospodarzami gminy. I widać efekty tego zaangażowania. Nie są to oczywiście jakieś wielkie inwestycje, ale konkretne odcinki dróg są modernizowane, remontowane są także budynki i świetlice wiejskie.

• W którą stronę powinna pójść gmina? Czy powinniście starać się przyciągnąć inwestorów przemysłowych czy zadbać o walory ekologiczne stawiając na turystykę?

– Bardzo mądre pytanie. Dzisiaj jesteśmy gminą typowo rolniczą. Tutaj nie ma zakładów przemysłowych, nie ma przetwórców. Za to wyróżniamy się dużą ilością firm transportowych, co daje oczywiście korzyści finansowe w postaci podatku. Dlatego zdaję sobie sprawę, że wielkim sukcesem byłaby budowa w naszej gminie jakiegoś większego zakładu. Nie możemy jednak zapominać o środowisku naturalnym, pięknych walorach krajobrazu. Wydaje mi się, że tutaj należy szukać złotego środka, jakoś połączyć te dwie idee, a więc rozwój z ekologią.

• Jak przyciągnąć ewentualnych inwestorów?

– Atutem powinien być plan zagospodarowania przestrzennego. W tej chwili trwają nad nim prace. Ważna jest też promocja gminy. I to robimy. Projekt pt. Promocja Gospodarcza Gminy Stanin, który złożyliśmy do Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości przeszedł pozytywną weryfikację i otrzymaliśmy dotację. Musimy jednak wiedzieć, że PKB nie tworzą urzędnicy, ale przede wszystkim mali i średni przedsiębiorcy. Nie możemy o nich zapominać. W przypadku naszej gminy są to wysoko wyspecjalizowane gospodarstwa rolne zajmujące się produkcja mleczną, firmy transportowe oraz budowlane.

• Przed nami nowa unijna perspektywa i wybory samorządowe. Jeśli uda się panu przejść pozytywnie weryfikację wyborczą, jakie ma pan cele do realizacji na przyszłą kadencję?

– Myślę, że pierwsza kadencja udowodniła, że wójt Kazana stara się nie rzucać słów na wiatr, przed wyborami nie składa czczych obietnic. Zadania, o których mówiłem, że traktuję priorytetowo, starałem się zrealizować. Myślę, że w nowej kadencji musimy maksymalnie wykorzystać środki unijne z perspektywy 2014-2020. Na pewno trzeba skupić się na drogach, chciałbym też, by w każdej miejscowości w gminie powstały nowoczesne Centra Społeczno-Kulturalne. To także kwestia budowy kolejnej oczyszczalni. Niezwykle ważny jest plan zagospodarowania przestrzennego gminy. A dokładniej uściślając niemal idealny plan zagospodarowania, który poukładałby nie tylko rozrzucone puzzle, ale też byłby złotym środkiem między oczekiwaniami przedsiębiorców, mieszkańców gminy uwzględniając przy tym walory ekologiczne. Jednak takim celem na dłuższą metę, długoletnim jest zapewnienie mieszkańcom naszej gminy jeszcze lepszych warunków pracy i rozwoju, co ma spowodować, że potrzebny do rozwoju gminy kapitał „będzie wytwarzany na miejscu”. Chodzi bowiem o to, że środki unijne nie są wieczne, musimy być przygotowani na to, by radzić sobie bez nich.

 


Zamów prenumeratę: gospodarz-samorzadowy.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej miesięcznika „Gospodarz. Poradnik Samorządowy”
lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły