Dla nas najważniejszy jest konsument

Rozmowa z Teresą Jędraszek, prezes OSM w Głuchowie

Rozmawiały: Dorota Olech i Janina Tomczyk

• Obecna sytuacja, związana z rosyjskim embargiem spowodowała sporo zamieszania także wśród producentów mleka i jego przetworów. Czy jest ona odczuwalna przez OSM w Głuchowie, która produkuje głównie na rynek krajowy?

– Rosyjskie embargo, dotknęło wszystkich, zarówno duże, jak i małe zakłady. Nasza spółdzielnia, mimo że ma głównie rodzimą klientelę, również odczuwa skutki rosyjskich reperkusji. Na rynku krajowym zrobiło się ciaśniej, bo od razu nie uda się wyeksportować nadwyżek na inne rynki. Sytuacja wprawdzie powoli normuje się, ale nie jest jeszcze stabilna.

• Jak można temu zaradzić i co powinni robić mleczarze, aby rynek pozostał stabilny, klient nie ucierpiał, a mleczarnie mogły wybrnąć z obecnej sytuacji obronną ręką?

– Uważam, że przede wszystkim nie należy panikować i drastycznie obniżać cen swoich wyrobów, gdyż nie jest to gwarancją sprzedaży całej produkcji. Powinniśmy utrzymać ceny na dotychczasowym poziomie, bo nasze produkty są zdrowe, bardzo dobre jakościowo i poszukiwane na sklepowych półkach. Ci, którzy obniżają ceny swoich wyrobów destabilizują tylko rynek, nie przynosząc klientowi żadnego pożytku. Korzystają na tym głównie pośrednicy, a konsument i tak nie otrzymuje produktów w niższej cenie. Pogłębia się natomiast kryzys w naszych mleczarniach. W stabilizacji rynku mogą pomóc klienci poprzez większe spożycie rodzimych wyrobów i nie zachłystywanie się produktami z zagranicy oferowanymi przez sklepy wielkopowierzchniowe i hurtownie.

• OSM w Głuchowie specjalizuje się w produkcji twarogów i masła. W jaki sposób nieduża przecież mleczarnia zdobyła uznanie wśród klientów? Jakie znaczenie ma ponad 100-letnie doświadczenie spółdzielni oraz fakt, że głuchowskie masło extra i twaróg znajdują się na ministerialnej liście Produktów Tradycyjnych? Czy wyroby z Głuchowa mogą być alternatywą dla przemysłowej oferty zalegającej półki w super, czy hipermarketach?

– Nasze produkty dostarczamy wyłącznie do sklepów z polskim kapitałem. Jak pani zauważyła, nasza spółdzielnia ma ponad stuletnią tradycję i na niej oparliśmy produkcję. Postaraliśmy się o receptury naszych babć i mam ogłaszając konkurs, na który wpłynęło wiele dawnych przepisów. Zebraliśmy je, wypośrodkowaliśmy i w ten sposób powstały tradycyjne masła i twarogi, które zgłosiliśmy na listę produktów tradycyjnych i regionalnych. Nasz wniosek został rozpatrzony, produkty przebadane i dziś możemy poszczycić się obecnością na ministerialnej liście. Ale za tradycją idzie również wysoka jakość naszych wyrobów, które są wytwarzane z czystego krowiego mleka, bez żadnych dodatków i konserwantów. Wszystko to doceniają nasi klienci i chociaż nasze masła i twarogi mają krótki termin przydatności do spożycia, nie stanowi to problemu, bo błyskawicznie znikają ze sklepowych półek. A najlepszym miernikiem niepowtarzalnego smaku głuchowskich serów są małe dzieci, które się nimi wręcz zajadają.

• Jaką rolę w powstawaniu tak specyficznych produktów odgrywa mleko dostarczone od dostawców? Czy musi ono spełniać jakieś nietypowe wymagania?

– Mleko musi być dobrej klasy, bez antybiotyków i dodatkowych substancji. Nasi dostawcy rekrutują się z okolicznych gmin, a region Głuchowa to tereny typowo wiejskie, nie skażone wielkim przemysłem. Krowy pasą się na naturalnych pastwiskach, a odpowiednia pasza to podstawa dobrej jakości mleka.

• Potwierdzeniem jakości i niepowtarzalnego smaku głuchowskich wyrobów są liczne nagrody i wyróżnienia, które otrzymujecie każdego roku. Czy któreś z nich ma dla pani szczególne znaczenie?

– Rzeczywiście, wysoka jakość naszych produktów mleczarskich została wielokrotnie doceniona na wielu wystawach, konkursach i targach branżowych. Podczas tegorocznej Polagry w Poznaniu nasz twaróg pełnotłusty został nagrodzony w konkursie Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki Regionów zdobywając Perłę 2014 za najlepszy polski produkt żywnościowy. A podczas Targów Rolnych w Bratoszewicach nasz udział w Wojewódzkim Konkursie Wyrobów Mleczarskich, Piekarniczych i Wędliniarskich zaowocował otrzymaniem pucharu od marszałka województwa łódzkiego „Za produkcję tradycyjnych wyrobów mleczarskich i utrzymanie wysokiej jakości”. Podałam tylko tegoroczne wyróżnienia, a na przestrzeni lat nazbierało się tego sporo. Mamy już pokaźną kolekcję. Każda nagroda jest dla nas bardzo ważna i każdą przyjmujemy z wielką radością i satysfakcją. Wyróżnienia są dodatkowym dopingiem do pracy i udoskonalania naszych produktów.

• A największą radością jest zapewne nieustannie powiększająca się rzesza konsumentów głuchowskich wyrobów.

– Oczywiście na konsumentach zależy nam najbardziej i to właśnie dla nich ciągle poprawiamy jakość naszych produktów. Chcemy, aby spożywali ich jak najwięcej, doceniając jakość oraz walory smakowe i zdrowotne.

• Czy w rozwoju i modernizacji spółdzielni w ostatnich latach dużą rolę odegrały środki unijne?

– Już w 2004 r. budując nową halę wraz z magazynem chłodniczym pozyskaliśmy sporo środków przedakcesyjnych z SARARD-u. Później korzystaliśmy z dofinansowań w ramach PROW, RPO, ale również z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, np. na modernizację oczyszczalni i stacji uzdatniania wody. Park maszynowy musi być cały czas udoskonalany, bo kto nie inwestuje, ten się nie rozwija. Cały czas poprawiamy również technologię produkcji oraz inwestujemy w ochronę środowiska. Mamy jeszcze do zmodernizowania kotłownię w celu ograniczenia emisji pyłów. Uważam, że to bardzo ważna inwestycja ze względu na ochronę naszego zdrowia. Czekamy na nowe rozdanie unijnych środków.

• Produkty z głuchowskim logo nie tylko wyróżniają się na sklepowych półkach, ale błyskawicznie z nich znikają. Mimo niezbyt stabilnej sytuacji na rynku mleka wydaje się, że pani nie musi obawiać się o przyszłość swojego zakładu?

– Dokładamy starań, aby nasza spółdzielnia rozwijała się, dbamy o sprawy technologiczne i jakościowe. Nigdy nie wiadomo jednak co przyniesie następny dzień. Mam nadzieję, że Polacy będą spożywali coraz więcej naszych rodzimych produktów nabiałowych, a wtedy nie będziemy musieli martwić się o przyszłość polskich zakładów mleczarskich.

• Jest pani prezesem głuchowskiej spółdzielni od 1997 roku, czyli już 17 lat. Co poczytuje pani za największy sukces, a co pozostało w pamięci jako największa radość i najprzyjemniejszy moment prezesury?

– Największym sukcesem i zarazem radością jest to, że udało nam się przetrwać trudne lata spółdzielni, gdy odstawała ona standardami od unijnych wymogów. Podjęliśmy decyzję, aby wejść na unijny rynek i zmieścić się na nim, a wiązało się to z rozbudową zakładu i jego modernizacją. I chociaż miałam wiele obaw, to udało się zrealizować wszystkie ówczesne zamierzenia. Miałam być prezesem niecałe trzy miesiące, bo spółdzielnia miała zostać zlikwidowana. Dziś spółdzielnia ma się całkiem nieźle i jest cenionym producentem masła i twarogów. A nasze wyroby są rozpoznawalne na rynku i poszukiwane przez konsumentów.

• W jaki sposób tak drobnej kobiecie udało się nie tylko ocalić spółdzielnię przed upadkiem, ale nawet poprowadzić do sukcesu?

– Z domu wyniosłam przekonanie, że każdą pracę można wykonać, gdy ma się chęci i podchodzi się do niej z radością. Rodzice wpoili mi reguły, że cokolwiek się robi, należy wykonać dobrze. I ja te zasady po prostu stosowałam, a los mi sprzyjał. Byłam pierwszą kobietą na stanowisku prezesa w historii naszej spółdzielni. To duży przełom w mentalności mieszkańców terenu, z którego pochodzę. Głuchów należy do dawnego księstwa łowickiego, gdzie kobiety były postrzegane inaczej niż mężczyźni. To męski ród był zawsze najważniejszy. Postawiłam sobie za punkt honoru, że udowodnię, iż może być inaczej. I chyba się udało.


Zamów prenumeratę: gospodarz-samorzadowy.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej miesięcznika „Gospodarz. Poradnik Samorządowy”
lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły

  • Jesień – usuń gryzonie przed zimą

    Gryzonie, zwłaszcza szczury i myszy, nie są mile widziane w naszym otoczeniu.  Roznoszą groźne choroby i powodują zniszczenia w produktach …

  • Suszenie ziarna coraz łatwiejsze

    Nowe technologicznie rozwiązania ułatwiają kierowanie procesem suszenia ziarna. A suszenie to podstawa, jeśli myślimy o prawidłowym przechowaniu zboża. Tekst: Seweryn …

  • Rolnictwo to początek cywilizacji

    Około 10 tys. lat temu na terenie tzw. żyznego półksiężyca (obszar w kształcie półksiężyca obejmujący dolinę Nilu, Palestynę, Syrię, i …