Na rynku mleka – ceny w dół

Jak pan ocenia obecną sytuację na rynku mleka? Czy ta produkcja jest opłacalna?

– Sytuacja na rynku mleka jest niezwykle skomplikowana i nieprzewidywalna. Myślę, że po części jest to związane z poczuciem dużej niepewności na świecie, zarówno w kontekście gospodarczym, jak i politycznym. Ta niepewność płynąca z Bliskiego Wschodu, z Ukrainy i Rosji nie działa dobrze na rynek. A musimy pamiętać, że dzisiaj mamy już do czynienia z wielkim globalnym rynkiem artykułów spożywczych. Dlatego mówimy tutaj o ogólnym braku poczuciu stabilizacji na rynku, czego przejawem są spadające ceny mleka, mleka w proszku, masła itd. Oczywiście w takich realiach my, jako przetwórcy, jesteśmy zmuszeni sprzedawać przerobiony towar po niższych cenach. A zatem aby zbilansować budżet, musimy mniej płacić naszym dostawcom mleka. I to właśnie rolnicy, hodowcy bydła mlecznego ponoszą największe koszty spadku cen. Zwróciłbym uwagę, że tego spadku zupełnie nie widać w naszym kraju na półkach wielkopowierzchniowych sklepów. A przecież kupują one towar od producentów i przetwórców o wiele taniej niż rok lub dwa lata temu! Koszt wyprodukowania kilograma masła to około 14 zł. Sprzedajemy to masło w granicach 11-12 zł. Natomiast koszt tego masła z półki w hipermarkecie to około 20 zł, a nawet jeszcze więcej. Czyli marża tutaj jest nieprzyzwoicie duża i powinniśmy się zastanowić, czy jakoś tego nie uregulować. Bo uderza nie tylko w producenta, lecz także konsumenta.

Mówi pan o spadku cen, jakie otrzymują za dostarczone mleko do spółdzielni hodowcy bydła mlecznego. Ile dzisiaj płacicie za litr mleka?

– Średnio jest to jeszcze 1,10 zł netto. Wkrótce jednak obniżymy i tę cenę. A przypomnę, że w ubiegłym roku płaciliśmy jeszcze 1,45 zł. Więc spadek jest spory.

Zatem jak sobie radzić w takiej sytuacji?

– Nie da się ukryć, że jest dekoniunktura. Musimy jednak też pamiętać, że przez kilka lat ceny były bardzo dobre. Była znakomita koniunktura i zwiększano produkcję na świecie, ale i w naszym kraju. Teraz z kolei przyszło pewne załamanie. Mimo to nasza spółdzielnia nie ma absolutnie żadnych problemów ze zbytem. Oczywiście obecnie ceny są niższe, jednak systematycznie zwiększamy produkcję. Nasze produkty z powodzeniem wchodzą na kolejne rynki zagraniczne. I to właśnie większa ilość sprzedanego towaru te kwestie cenowe jakoś niweluje.

 • Kwoty mleczne zostały zniesione. Tymczasem Polska za rok kwotowy 2013/2014 zapłaciła za ich przekroczenie ponad 46 mln euro. Także w roku 2014/2015 kary, zapewne sporo wyższej, nie unikniemy. Czy rozwiązaniem sytuacji może być wyhamowanie produkcji?

– Kary nie dotyczą tylko Polski. Dla przykładu Niemcy mają zapłacić 163 mln euro, Holandia – 133 mln euro, Dania – 28 mln euro, Austria – 25 mln euro, Irlandia – 10 mln euro. Nawet malutki Cypr, który ma kwotę mleczną porównywalną do średniej polskiej mleczarni, musi zapłacić 1,5 mln euro. Myślę, że nasi dostawcy są już na tym etapie rozwoju, że mimo tego spadku cen nie będą zamykać produkcji i likwidować stad. Tym bardziej po uwolnieniu rynku mleka nie ma kar za przekroczenie kwot mlecznych.

Wiadomo, że na świecie ma miejsce duża dynamika wzrostu produkcji mleka. Analitycy przewidują, że do 2050 r. globalne spożycie artykułów mleczarskich wzrośnie o 5-7 proc. Jeśli teraz polscy producenci zmniejszą produkcję, to okaże się, że niektórzy tak nas wyprzedzili, że dogonienie ich stanie się niemożliwe.

Czy kary z ostatniego roku kwotowania to problem dla dostawców OSM Koło? Jaka jest sytuacja gospodarstw, które zaciągnęły kredyt na inwestycje, a teraz muszą go spłacać w sytuacji spadku cen i kar za przekroczenie kwot mlecznych?

– W przypadku naszej spółdzielni nie jest to jakiś duży problem. Zarówno w kontekście kar za przekroczenie kwot, jak i kredytów nie widzę wielkich zagrożeń dla naszych dostawców. Jeśli jakieś gospodarstwa będą miały tutaj pewne problemy, to zawsze mogą liczyć na naszą spółdzielnię. Natomiast w skali kraju takie problemy występują. Ale to jest też pytanie o kwestie dokładnego wyliczenia, ile produkujemy i ile inwestujemy. A niestety specyfika polskiego rolnictwa jest taka, że zawsze część gospodarstw będzie miała problem z kredytami.

Podkreśla pan, że spółdzielnia nie ma dzisiaj problemu ze zbytem. Gdzie więc trafiają produkty OSM Koło?

– Przede wszystkim z powodzeniem wchodzimy na kolejne rynki afrykańskie. Są to głównie byłe kolonie francuskie. To bardzo interesujące rynki, rośnie tam popyt na artykuły mleczne. Chociaż nie jest łatwo uzyskać dostęp do takich rynków. Do tego dochodzą niektóre kraje z Bliskiego Wschodu, gdzie również rośnie popyt na artykuły mleczarskie.

A Chiny? Bo w ostatnim czasie wiele mówi się o potencjale tego rynku, wiele też polskich firm próbuje tam zaistnieć.

– Oczywiście analizujemy sytuację na rynku chińskim, doskonale orientujemy się w jego walorach. Ale osobiście uważam, że jest to też rynek mocno przereklamowany. A wiem, co mówię. OSM Koło jest na nim obecna jakiś czas. Sprzedaliśmy już sporo partii mleka w proszku, teraz właśnie toczą się rozmowy odnośnie eksportu naszego masła do Chin. Po tych doświadczeniach doszliśmy do wniosku, że znacznie ciekawsza i bardziej opłacalna jest ekspansja na rynki afrykańskie. Jest ona po pierwsze łatwiejsza ze względów proceduralnych, nie ma pewnych problemów wynikających z zasadniczej odmienności kulturowej. Byłe kolonie takich państw jak Francja lub Wielka Brytania to jednak w dużej mierze zbliżony krąg kulturowy do naszego, europejskiego. Do Afryki jest nam po prostu bliżej, także pod względem transportu. Zupełnie inaczej przebiegają też negocjacje. Chińczycy w takich negocjacjach są twardsi i mają swoje specyficzne oczekiwania, np.  co do standardów. Pod względem uzyskiwanych cen w tej chwili większe zyski możemy osiągnąć na rynkach afrykańskich.

Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Kole – jedna z największych spółdzielni mleczarskich w kraju i jeden z największych polskich eksporterów wyrobów mleczarskich. Wszystkie produkty charakteryzują się doskonałymi właściwościami smakowymi, odżywczymi i dietetycznymi. Są zdrowe – ponieważ powstają z mleka pozyskanego od krów żywionych w sposób naturalny, w czystym środowisku. Dlatego są cenione nie tylko na rynku krajowym, ale też zagranicznym. Spółdzielnia produkuje proszki mleczne, serki wiejskie, sery twarogowe, pasty kremowe, masła i tłuszcze mleczne, śmietany, mleko i napoje mleczne.

Rozmowa z Czesławem Cieślakiem, prezesem Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Kole
Rozmawiała: Dorota Olech


Zamów prenumeratę: gospodarz-samorzadowy.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej miesięcznika „Gospodarz. Poradnik Samorządowy”
lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły