Razem zmieniamy naszą gminę

• Zanim objął pan funkcję wójta pracował pan w ARiMR. Nie mieszkał pan w gminie Rzeczyca, ale obsługiwał rolników z tej gminy. I to oni zaproponowali panu w 2010 r., by ubiegał się pan o urząd wójta w wyborach samorządowych. Doradzili dobrze, bo te wybory skończyły się dla pan pełnym sukcesem. Dzięki czemu zyskał pan uznanie mieszkańców gminy, z której pan się nie wywodzi?

– Myślę, że w wyborach w roku 2010 o zwycięstwie zadecydowało kilka czynników. Byłem osobą młodą, która pokazała dużą dynamikę podczas kampanii. Pełniąc funkcję pracownika, a później kierownika Biura Powiatowego ARiMR, dałem się poznać jako człowiek kompetentny, zawsze pomocny. Już na kierowniczym stanowisku dokonałem kilku zmian w Biurze, stwarzając klimat przyjazny dla interesanta – rolnika. Moja gmina jest gminą rolniczą, z pewnością ta dobra opinia przełożyła się na dobrą opinię o mnie w terenie. Również istotnym czynnikiem była kampania negatywna zrobiona przez mojego kontrkandydata. Splot tych wszystkich zdarzeń doprowadził do mojej wygranej.

• Przekonał pan do siebie wyborców również w 2014 r. Co udało się panu zrealizować w ciągu tych czterech lat kadencji? Proszę wymienić kilka najważniejszych działań.

– Dla samorządowca czy też polityka największym osiągnięciem jest powtórne wygranie wyborów, ponieważ to świadczy o pozytywnej ocenie pracy. Cieszy mnie to, że w wyborach  w 2014 r. poparło mnie znacznie więcej osób niż to miało miejsce w roku 2010. Przez te cztery lata udało się wykonać szereg działań na rzecz naszych mieszkańców. Nie chodzi tu tylko o inwestycje, lecz także o codzienne życie. Uaktywniliśmy wszystkie jednostki OSP – nie zwiększając wydatków na nie, powstało pięć nowych KGW, dwa kluby sportowe – piłkarski i siatkarski. Cieszy mnie ogólna integracja społeczna. Pod względem inwestycyjnym największym osiągnięciem są dla mnie drobne inwestycje drogowe. Na początku kadencji postawiłem sobie za cel, aby wszyscy mieszkańcy gminy Rzeczyca mogli dojechać do swoich posesji samochodem przez cały rok. Założenie prozaiczne, ale do jego zrealizowania musieliśmy wybudować 30 km dróg o nawierzchni szutrowej, z różnych materiałów dostępnych na rynku. Udało nam się przykryć asfaltem 13 km dróg. Z inwestycji bardziej spektakularnych ukończyliśmy pierwszy etap budowy kompleksu rekreacyjno-sporowego przy szkole w Rzeczycy – tę inwestycję rozpoczynałem od zakupu pola ornego w 2011 r. oraz wybudowałem pierwszą „nitkę” kanalizacji. Zreorganizowałem gminne szkoły i przedszkola, ubogacając ofertę edukacyjną, która przełożyła się na wyższe wyniki egzaminów. Jednocześnie praktycznie na każde moje działanie pozyskałem spore środki zewnętrzne.

• Rzeczyca to gmina rolnicza. Jakie gospodarstwa dominują na ternie gminy? Jakie mają przed sobą pespektywy? Jak pan te perspektywy ocenia? Dotyczy to zarówno pańskich doświadczeń z okresu pracy w ARIMR, jak i na stanowisku wójta gminy?  

– Faktycznie, głównym kierunkiem rozwoju gminy Rzeczyca jest – i myślę, że będzie – rolnictwo. Kiedy pracowałem w AriMR, moja gmina wyróżniała się na tle gmin powiatu tomaszowskiego. Oprócz tradycyjnych upraw na terenie gminy Rzeczyca można było zauważyć wąskie specjalizacje. Będąc wójtem, mogę to określić w ten sposób, iż poszczególne wioski specjalizują się w konkretnych uprawach czy też hodowli. Na terenie gminy mamy dodatkowo uprawy pod osłonami: pomidora, ogórka, nowalijek i papryki, uprawy warzyw gruntowych, znaczne uprawy truskawki, borówki amerykańskiej, a ostatnio coraz większe uprawy malin. Od strony wschodniej do gminy weszły również sady. Są rolnicy, którzy posiadają duże chlewnie – myślę, że jako gmina mamy największą produkcję w powiecie. Wzdłuż doliny Pilicy w kilku sołectwach znajduje się intensywna hodowla bydła mlecznego. Patrząc przez pryzmat rozwoju rolniczego, żałuję jedynie tego, że w gminie brak przetwórstwa rolnego, ponieważ potencjał produkcyjny nasza gmina ma olbrzymi. Poszczególne uprawy są nawadniane, a gospodarstwa prowadzone na wysokim poziomie.

• Na terenie gminy Rzeczyca brak dużych zakładów przemysłowych. Czy w przyszłości władze gminy będą chciały przyciągnąć na ten teren poważnych inwestorów? Czy wolą jednak postawić na rozwój turystyki? Jakie czynniki odgrywają przy tego typu postanowieniach decydującą rolę?

– Myślę, że każda gmina w Polsce chciałaby pozyskać dużego inwestora, który poza płaconymi podatkami da przede wszystkim nowe miejsca poracy. Położenie naszej gminy nie jest zbyt atrakcyjne, spora odległość dzieli nas od poszczególnych miast. Również pozbywanie się w latach ubiegłych terenów gminnych doprowadziło do sytuacji, że gmina nie dysponuje dużymi terenami inwestycyjnymi. W poprzedniej kadencji nie udało się ściągnąć żadnego inwestora, ale początek tej kadencji jest obiecujący, mamy zainteresowanie kilku podmiotów, co związane jest z uruchomieniem nowych środków UE 2014-2020.

Myślę również o rozwoju turystyki w dolinie Pilicy. Chciałbym przy pomocy środków unijnych wybudować na Pilicy pierwszą przystań kajakową z prawdziwego zdarzenia. Mamy wstępną koncepcję, mamy lokalizację – czekamy na środki zewnętrzne. Chciałbym, aby był to impuls dla mieszkańców dwóch, może trzech wiosek na poszukanie dodatkowego źródła dochodu z turystyki.

Po przyjściu do gminy samodzielnie zrobiłem sobie prostą analizę SWOT, dzięki temu mogłem widzieć rozwój tej gminy przestrzennie, każdemu terenowi przypisując jego rolę. Obecnie mamy już strategię rozwoju naszej gminy, z jasno określonymi celami. Mnie dużą satysfakcję sprawia fakt, iż moja wstępna analiza została potwierdzona przez podmiot zewnętrzny.

• Przeglądając stronę internetową gminy, można odnieść wrażenie, że stoi ona kulturą i folklorem. Co wpływa na to, że działa w niej tak wiele instytucji kulturalnych i że odbywa się tu tak wiele imprez? Jaki wpływ na to mają działania władz gminy?

– Wójt może stymulować rozwój wielu dziedzin w gminie. Często oprócz środków finansowych wystarczy zainteresowanie lub zaangażowanie w niektóre inicjatywy. W naszej gminie mamy wielu twórców ludowych, dwie kapele, jest to dziedzictwo naszych ojców. Pod tym względem to gmina wyjątkowa. Ważne jest dla mnie, aby ta kultura przetrwała jak najdłużej. Chciałbym, żeby nasi twórcy przekazali swoją wiedzę i entuzjazm młodemu pokoleniu, tak aby – jak to się stało w wielu gminach – ta autentyczna twórczość ludowa przekazywana z pokolenia na pokolenie nie zanikła. W rozmowach artyści narzekają, że na wielu kiermaszach mało jest prac wykonywanych tradycyjnymi metodami, a często są to nowe formy, nieznane na polskiej wsi. Staram się wspierać również nasze kapele, ale tutaj boję się o lukę pokoleniową, brak jest młodych, którzy chcieliby zaangażować się w uczenie się od starszych. W gminie mamy orkiestrę dętą. Życzyłbym sobie, by jak najwięcej młodzieży nauczyło się grać na różnych instrumentach, może ktoś z nich będzie chciał przejąć pałeczkę od naszych kapel. Mamy młodzieżową grupę Mali Rzeczycanie, których liczebność ciągle rośnie. Staramy się naszą ludowość pokazywać jak najczęściej – głównymi imprezami w gminie są tradycyjne Dożynki Gminne oraz powiatowa pierzawka.

• Jak wygląda sytuacja demograficzna gminy? Czy w przyszłości może okazać się to poważnym problemem?

– Problem demograficzny dotyczy większości miejscowości Polski. Dotyka on również gminy Rzeczyca. Jest to zjawisko naturalne i raczej tego procesu nie zatrzymamy. Corocznie gmina traci kilkudziesięciu mieszkańców. Dotyczy to przede wszystkim osób młodych. Młodzież zaczyna tracić kontakt z gminą już na etapie szkoły średniej. Duża odległość od placówek edukacyjnych powoduje, że już połowa młodzieży z naszej gminy na tym poziomie mieszka w bursach i internatach. Po studiach większość z nich zostaje w dużych miastach.

Są to procesy, których uniknąć się nie da. Jednak wszystkie inwestycje, poszukiwanie inwestorów, tak żeby stworzyć miejsca pracy, dbałość o oświatę i stwarzanie przyjaznego klimatu dla rodzin i dzieci to moje propozycje, które – mam nadzieję – te procesy zatrzymają, a być może odwrócą.

Pod względem inwestycyjnym największym osiągnięciem są dla mnie drobne inwestycje drogowe. Na początku kadencji postawiłem sobie za cel, aby wszyscy mieszkańcy gminy Rzeczyca mogli dojechać do swoich posesji samochodem przez cały rok. Założenie prozaiczne, ale do jego zrealizowania musieliśmy wybudować 30 km dróg o nawierzchni szutrowej, z różnych materiałów dostępnych na rynku

Rozmowa z Markiem Kaźmierczykiem, wójtem gminy Rzeczyca
Rozmawiała: Dorota Olech


Zamów prenumeratę: gospodarz-samorzadowy.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej miesięcznika „Gospodarz. Poradnik Samorządowy”
lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły