Św. Bartłomiej zwiastuje, jaka jesień następuje

W drugiej połowie sierpnia w krajobrazie wiejskim brak już złocistych łanów zbóż: „Na św. Bartłomiej czajka uciecze i już chłop zboża nie usiecze”. Pomyślnie zakończone żniwa gwarantują dostatek w kolejnych miesiącach: „Od św. Bartłomieja lepsza w stodole nadzieja” oraz pozwalają na urozmaicenie jadłospisu: „Już po św. Bartłomieju, jedz już kluski na oleju”.

W tradycji ludowej 24 sierpnia, dzień św. Bartłomieja, wyznaczał termin prac polowych: „Ze św. Bartłomiejem pierwsze ziarno siejem”. Zygmunt Gloger w Roku polskim w życiu tradycji i pieśni przekazuje, że każdy dobry gospodarz musiał już w wigilię św. Bartłomieja zacząć siew oziminy, choćby kilku garncami ziarna. „Kto na św. Bartłomieja siał, będzie chleb miał”.

Nakazem „nie rób Bartka z chleba!” zwracano się do tego, kto obrywał z bochenka skórkę. To aluzja do śmierci poniesionej przez Apostoła, który pochodził z Kany Galilejskiej. Bartłomiej miał głosić Ewangelię w Armenii w roku 70 n.e. Podobno uwolnił tam od opętania przez złego ducha córkę Polimpiusza, a jego samego uczynił pierwszym biskupem w kraju. Jednocześnie dokonał wielu nawróceń Ormian, co tak rozzłościło króla Armenii, poganina Astiagesa, że nakazał pojmać Bartłomieja w mieście Albanopolis (dzisiaj Emanstahat) i publicznie obedrzeć żywcem ze skóry. Mimo ogromnego cierpienia męczennik jeszcze przez wiele godzin nawracał pogan, więc monarcha kazał ściąć go mieczem.

W ikonografii św. Bartłomiej jest przedstawiany w długiej tunice; czasami jako muskularny mężczyzna z mocno uwydatnionymi szczegółami anatomicznymi oraz ściągniętą z niego skórą. Atrybutami Męczennika są: nóż rzeźnicki, który służył oprawcom oraz księga przypominająca, że Apostoł prowadził działalność ewangelizacyjną. Święty uznawany jest za patrona bartników, pasterzy, właścicieli winnic, rolników, piekarzy, rzeźników, garbarzy, introligatorów, siodlarzy, szewców, tynkarzy, górników, krawców, sztukatorów.

Kult św. Bartłomieja widać w wielu kościołach wystawionych ku jego czci. Że Apostoł był postacią popularną na polskiej wsi świadczą przekazywane z pokolenia na pokolenie wierzenia oraz mnogość Bartłomiejów i Bartoszów: „Co chłop to Bartek”. W dniu 24 sierpnia nie należało zrywać liści kapuścianych, żeby nie wypłoszyć z zagonów Świętego. Sądzono bowiem, że to właśnie on nadaje kształt główkom kapusty. Gospodynie wyrabiały tego dnia masło. Odkładały specjalną porcję, która jako uświęcona męczeństwem Bartłomieja, miała być lekiem na skaleczenia, rany i różne choroby skóry. Przyjście na świat w wigilię święta Apostoła (23 sierpnia) gwarantowało, że dziecię będzie dobrym gospodarzem lub gospodynią.

Dzień św. Bartłomieja przypominał, że nieuchronnie zbliża się koniec lata: „Na Bartłomieja Apostoła bocian do drogi dzieci woła”. Zapowiadał tym samym pogodę na następna porę roku: „Jaki się Bartek wydarzy, taką jesień uwarzy”. Chłopi prognozowali o obfitości owoców: „Św. Bartłomiej gdy jasny, pogodny, da piękną jesień i zbiór winogron dorodny”. Myśliwi zaś wyruszali na łowy: „Na św. Bartłomieja po raz pierwszy jęknie knieja”, „Na św. Bartka boi się zając charta”.

Coraz krótsze dni sprawiały, że należało się przygotowywać na chłodniejsze noce: „Św. Bartłomiej, dorzuć drewek na płomień”. Z obserwacji pogody 24 sierpnia wnioskowano również o ostatniej porze roku: „Gdy susza na Bartłomieja, mroźnej zimy jest nadzieja”.

Tekst: Ewa Koralewska
Fot. Autorka

 

 


Zamów prenumeratę: gospodarz-samorzadowy.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej miesięcznika „Gospodarz. Poradnik Samorządowy”
lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły