Wszystko robię z pasją

Rozmowa z Markiem Tomickim, przewodniczącym Rady Powiatu Kolskiego

Rozmawiał: Seweryn Pieniążek

• Wielokrotnie mówi się o wójtach, burmistrzach, starostach, którzy przez długie lata zyskują poparcie lokalnej społeczności. Pan też jest doświadczonym samorządowcem. Po utworzeniu powiatów był  pan członkiem Zarządu Powiatu Kolskiego. W II kadencji został pan przewodniczącym Rady Powiatu. Funkcję tą sprawuje pan do tej pory. Jak się panu udało przez lata zyskiwać uznanie radnych?

– Moją rolą w Radzie Powiatu jest tworzenie odpowiedniego klimatu, który sprzyja konstruktywnej pracy. „Zgoda buduje – niezgoda rujnuje” to znane przysłowie, którym kieruję się w mojej pracy. Wspólnie działając, możemy wiele zrobić dla lokalnej społeczności. Rada Powiatu musi być miejscem, gdzie panuje pełna demokracja, gdzie każdy może wyrazić swoje zdanie, gdzie dąży się do kompromisu i zgody. To nie jest z pewnością miejsce, gdzie znajduje się i eskaluje podziały. Samorządowcy, z którymi współpracuję, doskonale to rozumieją i wspólnie udaje się nam wiele osiągnąć. Często po zakończeniu kolejnej kadencji w Radzie Powiatu myślę, że to już pewnie koniec sprawowania przeze mnie tej funkcji. Ale okazuje się, że po kolejnych wyborach samorządowych radni znów powierzają mi to stanowisko. Widocznie ten styl pracy, który prezentuję, zyskuje ich uznanie.

• Samorząd powiatowy, w tym Rada Powiatu, ma wiele obowiązków i zadań do zrealizowania. Czy biorąc pod uwagę sytuację finansową, powiat jest w stanie realizować wszystkie powierzone mu ustawowo zadania?

– My jako samorząd powiatowy funkcjonujemy w oparciu o ustawę z 5 czerwca 1998 r. o samorządzie powiatowym, która nakłada na powiat bardzo wiele obowiązków związanych chociażby z edukacją czy ochroną zdrowia. Środki przeznaczone na takie działania są zdecydowanie za małe, by je w pełni i skutecznie realizować. Takim przykładem jest kwestia dróg powiatowych. W pierwszej kadencji mojej pracy w Zarządzie Powiatu wypracowaliśmy rozwiązanie polegające na tym, że inwestycje dotyczące dróg powiatowych realizujemy wspólnie z gminami. To jest po prostu tak, że gminy dokładają się finansowo do zadań powiatu. Drogi powiatowe to ważne ciągi komunikacyjne, które służą przede wszystkim mieszkańcom, także mieszkańcom poszczególnych gmin w powiecie. I tutaj ta współpraca z gminami układa się bardzo dobrze. Oczywiście ubolewamy nad tym, że powiat nie jest w stanie samodzielnie realizować tego, co leży w jego kompetencjach. Tym bardziej dziękuję samorządom gminnym. Jeśli chodzi o kwestię dróg, to warto także podkreślić aktywność radnego wojewódzkiego Czesława Cieślaka, który skutecznie dba o to, żeby także i drogi wojewódzkie prezentowały należyty poziom.

• Uchwały Rady Powiatu to także ważny głos lokalnej społeczności, który „dobija się” do władz wojewódzkich czy nawet krajowych.

–  Podam tu dwa przykłady z ostatniej sesji. Wtedy to wyraziliśmy jednogłośnie sprzeciw przeciwko budowie kopalni odkrywkowej węgla brunatnego w gminie Babiak. W tej gminie odbyło się referendum, gdzie mieszkańcy stanowczo wyrazili swoje stanowisko. Myśmy dodatkowo wzmocnili siłę wypowiedzi mieszkańców, przekazując stanowisko Rady Powiatu w tej sprawie wojewodzie wielkopolskiemu oraz ministrowi rolnictwa. Druga kwestia to klęska suszy w Wielkopolsce. Rada Powiatu jasno wyraziła swoją opinię o wadze tego problemu, zwłaszcza kontekście rolnictwa. To stanowisko wysłaliśmy do wojewody oraz ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Według obliczeń gminnych komisji szacunkowych w naszym regionie straty w plonach wynoszą w niektórych gospodarstwach nawet 85-90 proc.! Oczekujemy, by rząd podjął działania mające na celu rekompensatę poniesionych strat przez rolników. I tutaj chodzi o konkretną pomoc finansową. Podczas dyskusji na posiedzeniu Rady Powiatu bardzo często pojawiła się opinia, że pomoc dla rolnictwa w postaci propozycji kolejnych kredytów, nawet niskoprocentowych, to żadna pomoc. Dzisiaj wpędzanie rolników w kolejne kredyty to błąd. Tym bardziej, że te korzystnie z kredytów niskoprocentowych jest obwarowane różnymi zapisami, które niepotrzebnie wiążą rolnikom ręce, np. można je wydać tylko na jasno określone cele. Dzisiaj trzeba myśleć o innych formach wsparcia. Sam jestem rolnikiem i w pełni się z tymi opiniami utożsamiam. Warto, by wzięli je pod uwagę rządzący.

• Oprócz pracy samorządowca aktywnie udziela się pan społecznie (m.in. jest pan druhem OSP, prezesem stowarzyszenia, które organizuje wakacyjne wyjazdy dla dzieci z terenów wiejskich).

– Szczególnie dumny jestem z faktu, że od 18 lat sprawuję funkcję prezesa Stowarzyszenia Uczniowskiego Klubu Sportowego Maraton Bogusławice, które działa przy naszej szkole. Głównym naszym celem jest organizowanie wypoczynku dla dzieci i młodzieży z terenów wiejskich. Wraz ze swoimi współpracownikami jesteśmy dumni z tego, że organizujemy wypoczynki dla dzieci zarówno w sezonie letnim, jak i zimowym. Te wyjazdy organizujemy nawet dłużej niż działa nasze stowarzyszenie, bo już od 20 lat. Środki na ten cel pochodzą m.in. z funduszu składkowego KRUS, Kuratorium Oświaty, Starostwa Powiatowego. Jako stowarzyszenie składamy wnioski wszędzie, gdzie się da. Z możliwości takich wyjazdów skorzystało w ciągu tych 20 lat już ponad 5 tys. dzieci.

• Na koniec zostawiliśmy pracę zawodową. Jest pan dyrektorem Zespołu Szkół w Bogusławicach i prowadzi ekologiczne gospodarstwo rolne. Mało tego, w tym wszystkim znalazł pan czas na zrobienie doktoratu (z wychowania fizycznego). Jak pan to wszystko godzi i znajduje czas?

– Zawsze byłem człowiekiem sportu, a sport uczy dobrej organizacji i samodyscypliny. Poza tym te, które robię i podejmuję, to z reguły moja pasja. Dobrze czuję się w zawodzie nauczyciela. Moich współpracowników w szkole zachęcam do aktywnego poszerzania swoich umiejętności i wiedzy. Sam tutaj staram się być dobrym przykładem, dlatego m.in. zrobiłem doktorat. Mój ojciec był nauczycielem i zajmował się prowadzeniem niewielkiego gospodarstwa rolnego. Nie dziwi, że ja i moja siostra wybraliśmy zawód nauczyciela. Ale to nie wszystko, bo żona, syn i synowa to także nauczyciele. Natomiast działalność rolnicza, którą również się zajmuję, to trochę taka ucieczka od gwaru, intensywnego życia w szkole. Dodatkowo prowadzę z ojcem pasiekę, jest naprawdę świetny w tej dziedzinie i skutecznie przekonał mnie do pszczelarstwa. Mimo tych licznych obowiązków zawsze znajduję czas dla najbliższej rodziny.


Zamów prenumeratę: gospodarz-samorzadowy.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej miesięcznika „Gospodarz. Poradnik Samorządowy”
lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły