Idziemy drogą kolejnych inwestycji

Daniel Kwas z miejscowości Zaryte (gmina Kłoczew) 10 lat temu przejął gospodarstwo od ojca (ten przeszedł na rentę strukturalną), które rozbudował i powiększył. Zapowiada, że będzie kontynuował inwestycje. Nie martwi się zbytnio karą za przekroczenie kwot mlecznych.

 

Tekst: Dorota Olech, Seweryn Pieniążek

Fot. Seweryn Pieniążek

Katalog inwestycji przeprowadzonych w gospodarstwie jest duży. – Korzystałem ze wszystkich możliwości, jakie dają środki unijne. To zresztą jest tak: kupuję maszynę i okazuje się, że mam za mało pola, by w pełni wykorzystać jej potencjał. Dokupuję więc pole. Wtedy ta maszyna okazuje się za mała i muszę kupić nową. I koło się zamyka – żartuje  Daniel Kwas. Efektem tych działań są m.in. kolejne przebudowy i dobudowy obory. Ostatnia została zakończona w tym roku. – Ta inwestycja to akurat środki własne, jeśli chodzi jednak o wcześniejszą rozbudowę obory, to były to środki z działania „Młody Rolnik” – opowiada. Co ciekawe, Daniel Kwas przekonuje, że udało się mu uniknąć brania dużych kredytów. – Brałem preferencyjne kredyty, ale nie na zakup maszyn, tylko ziemi, którą również sukcesywnie nabywałem. Ale nie boję się tych kredytów – mówi. To sprytna strategia, bo o ile ceny maszyn z wiekiem spadają, to ceny ziemi rosną. Wystarczy spojrzeć np. na średnie roczne ceny ziemi rolniczej sprzedawanej przez Agencję Nieruchomości Rolnych dla poszczególnych województw w ciągu ostatnich lat. – To jest tak, że w gospodarstwie warto mieć ziemię na własność. Musimy też pamiętać, że ceny ziemi idą w górę. W naszym rejonie dzisiaj już niezwykle trudno znaleźć osoby, które chciałyby sprzedać pole – ocenia żona gospodarza, Mariola Kwas. W chwili obecnej gospodarstwo to 160 ha ziemi, z czego połowa to dzierżawy. Gospodarstwo od początku nastawione jest na produkcję mleka. Kiedy Daniel Kwas przejmował gospodarstwo, stado liczyło 30 sztuk krów, dziś to 120 zwierząt, z czego 60 to krowy dojne. – Ojciec był związany ze Spółdzielnią Mleczarską w Rykach. I ja też kontynuowałem współpracę z tą spółdzielnią i jestem z niej niezwykle zadowolony. W tamtym roku dostawałem średnio 1,60 zł za litr mleka. W tym już mniej. W poprzednim miesiącu 1,30 zł brutto. I to dobra cena. Nadal powyżej opłacalności. Dokonałem takich wyliczeń za ubiegły rok. W moim gospodarstwie koszt „wyprodukowania” litra mleka to 90 gr – opowiada Daniel Kwas. W dużej mierze jest to kwestia właściwego karmienia zwierząt. – Mam własne pasze, kupuję jedynie pasze pełnoporcjowe i witaminy – mówi właściciel gospodarstwa.

Daniel Kwas nie tylko sukcesywnie zwiększał produkcję, ale także dokupywał kwoty mleczne. – Ostatnio kupowaliśmy kwoty po jakieś 40 gr. I wtedy mówiło się, że kary będą, ale maksimum to 50 gr. I to wszystko przekalkulowałem i doszedłem do wniosku, że to obojętne, czy dokupię kwoty za 40-50 gr, czy zapłacę karę w tej samej wysokości. I potem spotkało mnie bardzo niemiłe zaskoczenie. Okazało się, że kara będzie prawie dwa razy większa, niż mówiono. Nie 50 gr, ale 90 gr za kg – wyjaśnia. – Tutaj mamy do czynienia z przekroczeniem kwoty o 60 tys. kg. Ale mimo wszystko Daniel Kwas starał się dokupywać kwoty. Wpływ na przekroczenie miał bardzo dynamiczny wzrost produkcji w gospodarstwie. Jego właściciel poszedł w inwestycje, że aż miło patrzeć. Myślę, że ta kara nie zagrozi jego gospodarstwu, które nadal będzie się tak dynamicznie rozwijało – ocenia Zenon Więk, kierownik Działu Skupu Spółdzielni Mleczarskiej w Rykach. – Może troszeczkę za bardzo zaryzykowaliśmy. Ale i tak zakupiliśmy w ostatnim roku kwotowym 100 tys. kwoty. To wiele nam pomogło – mówi z kolei Mariola Kwas. – Rozmawiałem z SM w Rykach i moja kara będzie rozłożona na raty. Wtedy wyjdzie do spłacenia jakieś 2 tys. zł miesięcznie. Oczywiście to boli, ale da się przeżyć – ocenia Daniel Kwas. Jego zdaniem nie wpłynie to ujemnie na dalsze plany inwestycyjne. A tutaj właściciel gospodarstwa nie zamierza odpuszczać. Widać wyraźnie, że jest nastawiony do przyszłości bardzo optymistycznie. – Jest nowoczesna obora, którą teraz trzeba zapełniać. W sumie stado liczy w tej chwili 120 sztuk. Docelowo planuję, żeby obsada wyniosła 200 sztuk, z tego jakieś 80 krów dojnych. Oczywiście czekam na środki z nowej perspektywy unijnej. Marzy mi się ładowacz teleskopowy – wylicza. Poza rozwojem gospodarstwa rolnego Kwasowie planują inną dużą inwestycję. – Plan jest taki, żeby wybudować dom po drugiej stronie drogi – mówią zgodnie.

 


Zamów prenumeratę: gospodarz-samorzadowy.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej miesięcznika „Gospodarz. Poradnik Samorządowy”
lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły

  • Przebojowa „staruszka”

    Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Kole należy do najdynamiczniej rozwijających się spółdzielni mleczarskich w Polsce. Od wielu lat skutecznie podbija rodzime …

  • Ciężką pracą rozbudowaliśmy nasze gospodarstwo

    Gospodarstwo Dariusza i Barbary Szmiglów z miejscowości Budziska w gminie Trojanów w ostatnim roku kwotowym 2014/2015 przekroczyło kwotę mleczną o …

  • Wolę spać spokojnie

    Wśród producentów mleka nie brakowało takich, którzy intensywnie dokupowali kwoty mleczne. Nie było to łatwe, wymagało bowiem poszukiwania osób, które …